Otrzymałem ostatnio taki list: „Witam, zastanawia mnie jedna rzecz. W większości Pana wypowiedziach
wychwala Pan papugi ręcznie karmione. Moim zdaniem, takie wychowanie bardzo
dużo papugom odbiera - zwłaszcza papuzich zachowań. Albo chcemy mieć w domu
papugę albo twór wyglądający jak papuga, ale mający niewiele wspólnego z jej
naturalnym zachowaniem. Takie zwierzę z "prawdziwą" papugą ma tylko
wspólny wygląd. Moim zdaniem, znacznie lepsze jest nabycie pary/kilku młodych
papug i oswojenie ich. Mamy wtedy papugę w domu, lubiącą człowieka (bo dlaczego
nie, skoro krzywdy od niego nie zaznała), a, jednocześnie, mamy możliwość
oglądania wzajemnych interakcji pomiędzy poszczególnymi osobnikami - co chyba
mamy na celu kupując papugę. Czy może chcemy posiadać zwierzę o
powierzchowności papugi ze sztucznie wtłoczonym nienaturalnym zachowaniem? A
może chodzi o lenistwo człowieka? Po co pracować ze zwierzęciem, poświęcać czas
na oswajanie i budowanie wzajemnej więzi i zaufania. Szkoda tylko zwierząt (…)”
Na wstępie wyjaśnię, że fakt dzielenia się na tym blogu z czytelnikami moim doświadczeniem na temat oswojonych papug, nie oznacza, że jestem przeciwnikiem trzymania ich w większych grupach, w których mogą prezentować swoje zachowania. Po prostu, jest to blog na temat oswojonych papug trzymanych do towarzystwa dlatego, że informacje o hodowli (bo papugi w stadach trzyma się przecież w celach hodowlanych) są powszechnie dostępne i nie ma problemów z dotarciem do nich.
Ale, wracając do tematu listu, nie każdy może sobie pozwolić na posiadanie większej ilości
papug i może też przedkładać bliskie relacje ze zwierzęciem nad obserwację jego
zachowań w interakcjach z innymi członkami stada. Nie każdy też chce rozmnażać
w domu papugi, a trzymanie pary papug i sztuczne uniemożliwianie im prokreacji
to gwałcenie ich natury. Brak budki w klatce pary papug może doprowadzić do ich agresji i skończyć się dla nich nawet tragicznie. Zwierzęta mają bowiem nieodparty instynkt prokreacji. Autor listu pisze dalej:
„(…) Mam w domu
papugi, nie potrzebuję, żeby do mnie gadały, siadały mi na głowie i widziały we
mnie swojego partnera. Za to straszną frajdę sprawia mi obserwacja ptaków,
przekonanie do siebie papuziego nieśmiałka, czy fakt, że niektóre ptaki z
własnej woli zechcą poświęcić mi trochę swojego czasu. I myślę, że o to chodzi
w posiadaniu papug. Ale może się mylę.”
Autor listu ma możliwość trzymania w domu stada i rozmnażania. Wydawałoby się też, że preferuje obserwację papug niż kontakt
z nimi. Bo,
pogodzenie obu tych preferencji (obserwacji naturalnych zachowań stada i
kontaktu z papugami) jest zwykle niemożliwe. Nie da się, niestety, trzymać pary czy stada większości gatunków papug i utrzymywać z nimi tak bliskie
relacje, jak z pojedynczą oswojoną papugą. Papugi w stadzie są bardziej
zainteresowane kontaktami między sobą, a nie z człowiekiem i można je oswoić tylko w takim zakresie, że nie będą panicznie bały się człowieka i będą go tolerować. Z kolei, nie można też trzymać w domu
pojedynczej nieoswojonej papugi i tylko obserwować jej naturalne zachowania, bowiem papuga
to zwierzę stadne i wymaga interakcji, jeśli nie z innym członkiem stada, to z
człowiekiem. Dlatego w papuzim hobby musimy wybrać, jak w tytule artykułu:
"Potrzeba kontaktu czy obserwacji"? Ale czy autor listu rzeczywiście preferuje obserwację stada papug? Chyba jednak nie może się zdecydować. Pisze, że "frajdę sprawia mu przekonanie do siebie papuziego nieśmiałka" i chciałby "pracować ze zwierzęciem", żeby "zbudować więź i zaufanie". Chciałby więc "zjeść ciastko i mieć ciastko". A tymczasem w mojej opinii oswajanie na siłę papug, których nie da się oswoić to dręczenie zwierząt.
Zgadzam się, że ręcznie wykarmiona papuga zatraca niektóre
swoje naturalne zachowania i zastępuje je innymi - przydatnymi w kontaktach z
opiekunem. Dzięki temu nie jest narażona na stres, jak to ma miejsce w
przypadku osobników, których nie da się oswoić, a są przetrzymywane, wbrew ich
naturze, jako ptaki do towarzystwa. Często otrzymuję prośby o pomoc od osób,
które, chcąc mieć oswojone ptaki do towarzystwa, ale, jednocześnie, nie chcąc
„rzekomo” gwałcić papuziej natury, kupiły sobie parę papug i mają problemy z
ich oswojeniem. Tymczasem, trzeba zdać sobie sprawę, że większości gatunków
papug nie da się oswoić w stadzie. Oswajanie większości gatunków papug żyjących w parach to
„łamanie” ich psychiki. (Przeczytaj artykuł "Jakich papug nie da się oswoić"). Żeby w ogóle je oswoić muszą być trzymane pojedynczo, a
proces oswajania trzeba zacząć w bardzo młodym wieku. Oswajanie dzikich starszych papug, które nabyły już stadne
nawyki, jest łamaniem praw natury, i dla mnie jest to po
prostu dręczenie zwierząt. Tego nie powinno się robić. One nadają się
już tylko do hodowli. Najczęściej, więc, nie da się tego pogodzić i trzeba
wybrać: albo mamy stadko papug i czerpiemy przyjemność z ich obserwacji albo
mamy domowego pupila, którego, niestety, trzeba trzymać w domu pojedynczo i to
my musimy stać się jego partnerem*.
Nie mogę się zgodzić z tezą autora listu, że ręczne wykarmianie papugi
wynika z lenistwa człowieka. Ręczne wykarmianie jest bardzo pracochłonne i dość kosztowne. Ale to właśnie ono jest niejako naturalnym
procesem jej oswajania i eliminowania z psychiki obawy przed ludźmi, który nie
powoduje - jeśli postępuje się właściwie - żadnych negatywnych następstw w jej
psychice. Przeciwnicy ręcznego wychowu zdają się nie do końca wiedzieć, na czym rzeczywiście on polega. (Zobacz film "Wybór papugi - prawidłowy ręczny wychów" i "Nie gwałćmy papuziej natury, czyli prawidłowy ręczny wychów") Preferowane przez autora listu oswajanie wykarmionej przez naturalnych
rodziców papugi, ingeruje w jej psychikę daleko bardziej niż ręczne wykarmianie, czyli tzw. imprint. Pod warunkiem, oczywiście, że to ręczne karmienie odbywa się w sposób prawidłowy, czyli jak najbardziej zbliżony to tego w naturze. Aby skłonić dzikiego ptaka, by
zaufał ludziom, konieczna jest mniej lub bardziej brutalna ingerencja w jego
naturę i przełamanie instynktów. Trzeba zmienić jego tożsamość ukształtowaną w stadzie. Cel obu sposobów postępowania jest ten sam.
Ale, jeśli jest możliwość zastosowania pierwszego, czyli ręcznego karmienia,
jest on, moim zdaniem, daleko bardziej humanitarny.
Nie wyobrażam sobie posiadania w domu psa czy kota, które
nie zostałyby pozbawione naturalnych, przynależnych gatunkowi cech,
umożliwiających adaptację w środowisku naturalnym. Kiedyś psy i koty żyły tylko
dziko. Zostały udomowione przez pozbawienie ich pewnych cech. Trzymanie w domu
dzikiego psa byłoby horrorem zarówno dla opiekuna, jak i zwierzęcia. Być może,
znalazłoby się w Polsce kilka osób, które chciałyby i miały możliwość
stworzenia psiemu stadu warunków zbliżonych do naturalnych i czerpały
przyjemność z obserwacji ich stadnych zachowań. Czy, jednak, należałoby
zabronić milionom ludzi, którzy kochają te zwierzęta (z wzajemnością!!!) trzymania
pojedynczych psich pupili? Zgoda, psy udomowiono przed tysiącami lat. Papugi
stosunkowo niedawno trafiły do ludzi, chociaż najstarsza znaleziona mumia papugi pochodzi sprzed 2000 lat (Zobacz film "Ara zielona - o najstarszej mumii papugi i o współczesnym gatunku"). Ale ich naturalne środowiska kurczą się w
sposób dramatyczny i musimy liczyć się z możliwością, że w nieodległej
przyszłości wiele gatunków, aby nie wyginęły, zostanie skazanych na przebywanie
tylko wśród ludzi. I aby zadbać o ich komfort psychiczny, najważniejsze jest odpowiednie ich wychowanie zgodne z celem, do którego mają być przeznaczone. A czymże jest to udomowienie psa, które trwało tysiące lat, skoro w Australii zdziczałym psom wystarczyło jedno pokolenie, aby ludzie musieli się ich obawiać. Według mnie najważniejsze jest wychowanie danego osobnika. Kiedy w Australii ten udomowiony pies wychował się na swobodzie w stadzie, zaczął atakować ludzi. Po co było więc to całe udomowienie? Należałoby wysnuć przecież tezę, że to wychowanie wpływa na zachowania osobnicze, a nie udomowienie.
Należy, jednak, pamiętać, że sposób wychowania, czy imprint, podobnie jak udomowienie, determinują całe późniejsze życie papugi. To nie maszyny zaprogramowane na określone czynności, który to
program możemy, zależnie od potrzeb, zmienić w pożądanym dla nas kierunku.
Dlatego wykarmionego ręcznie i żyjącego wśród ludzi ptaka nie możemy przenieść
nagle do woliery i dołączyć do przebywającego w niej stada. Może tam nie
przeżyć. Podobnie, gdyby te wolierowe, dzikie - jak je określamy - papugi wypuszczono
nagle do środowiska naturalnego nie miałyby tam szans na przeżycie. Te
nieoswojone papugi trzymane w klatkach czy wolierach też zatraciły swój
pierwotny instynkt. Ich psychika została w ogromnym stopniu zmieniona przez
warunki, w których przebywają. Nie muszą martwić się o pożywienie i chronić
przed naturalnymi wrogami. A, więc, używając frazy przytoczonej przez autora
listu, mają też „sztucznie wtłoczone
nienaturalne zachowanie”.
Jednak, te wolierowe papugi nie są oswojone i nie mają cech
wymaganych od domowych pupili. Ich oswajanie wymaga, jak już wspomniałem,
przełamania natury, podczas gdy ręcznie wykarmione papugi mają już naturalnie
zmienione zachowania, podobnie, jak wychowane przez człowieka psy. I, gwałtem
na naturze jest chęć uczynienia domowego pupila z papugi wychowanej w
wolierowym stadzie. To się nie może udać!
Tak, więc, wszystkie
ptaki, przebywające wśród ludzi, niezależnie od tego, czy są ręcznie
wykarmionymi ptakami do towarzystwa czy przebywają w stworzonym przez człowieka
stadzie, mają zupełnie odmienną psychikę od ptaków żyjących w środowisku
naturalnym. Zarówno te pierwsze, jak i drugie, nie miałyby szans na życie w
warunkach naturalnych. Ten świat jest dla nich równie odległy i niebezpieczny,
jak dla wychowanego w mieście człowieka pobyt na afrykańskiej sawannie, skąd
podobno się wywodzimy.
Ale, nie można zapominać, że zarówno nasza „dzika” papuga
wolierowa, jak i ręcznie wykarmiony pupilek mają zupełnie różne psychiki. Wybór
odpowiednich papug zależy od tego, jaki sposób obcowania z nimi preferujemy.
Zwykle pogodzenie obu nie jest możliwe. Dlatego, osoby chcące posiadać papugę
do towarzystwa, powinny mieć możliwość nabycia ptaka, który będzie zaspokajał
swoje potrzeby emocjonalne w kontaktach z ludźmi. Nie mogę zgodzić się z
opinią, że można nabyć kilka młodych papug, połączyć je z sobą, a następnie
oswoić, nie ingerując w ten sposób w ich psychikę i zachowania. Nawet, jeśli
będą to młode osobniki i, choć częściowo uda się ich oswojenie w stadzie, to,
owszem, ich zachowania będą różniły się od tych prezentowanych przez ręcznie
wykarmione papugi, ale będą też, przecież, odległe od naturalnych. A, więc,
będą one też, jak pisze autor listu, miały „sztucznie
wtłoczone nienaturalne zachowanie”. Przecież, naturalne zachowanie stada
papug to bojaźń przed człowiekiem, loty zwiadowcze w celu ochrony stada,
poszukiwanie żerowisk, zachowania lęgowe i nieodparta wola prokreacji, której
nie powinniśmy im odmawiać, jeśli trzymamy je w parach. Dlatego,
mówienie o „naturalnych zachowaniach” jest, moim zdaniem, nadinterpretowaniem
rzeczywistości. Papugi w stworzonych przez człowieka wolierowych stadach już
ich nie posiadają. Z tego też względu wszelkie wartościowanie i wypowiadanie
się na temat mniej lub bardziej naturalnych papuzich zachowań uważam za
dyskusję akademicką. Jeśli, bowiem przyjmiemy ogólną definicję dobrego związku,
określając tym mianem taki związek, w którym obie strony czerpią korzyści z
wzajemnych relacji, to nie twierdźmy, że oswojona, bardzo zżyta emocjonalnie z
opiekunem papuga jest mniej szczęśliwa, niż ta w wolierowym stadzie. Stąd już
tylko jeden krok, by „na siłę”, wbrew zainteresowanym, w imię wyznawanych idei,
uszczęśliwiać ludzi i zwierzęta. Nikt przecież nie odebrałby opiekunowi jego
ukochanego psa i nie przeniósł do środowiska, skąd się wywodzi, twierdząc, że
tam będzie szczęśliwszy. Mam nadzieję, że z czasem ten tok rozumowania w
stosunku do papug również się zmieni. Przede wszystkim nie powinniśmy antropomorfizować zwierząt i odczytywać to, czy czują się szczęśliwe, z naszego ludzkiego punktu widzenia.
A, jeśli ktoś chciałby obserwować naturalne zachowania papug powinien zakupić
dobrą lornetkę i bilet lotniczy do Brazylii lub Australii. Tu, między Bugiem a
Wisłą, a nawet w największym na świecie ptasim parku w Walsrode, gdzie
stworzono ptakom warunki zbliżone do naturalnych, tego się nie da.
Osoba posiadająca pod swoją opieką zwierzę ma obowiązek
zapewnienia mu, jak to określają przepisy, tzw. dobrostanu, którego istotnym
elementem jest, by zwierzę akceptowało i czerpało przyjemność z otoczenia, w
którym przebywa. Zarówno hodowca posiadający stadko papug, jak i osoba
opiekująca się oswojonym pupilem, są w stanie taki dobrostan zapewnić. I, choć
w odmienny sposób, to cele te są możliwe do osiągnięcia, a przecież o to nam
chodzi. Pamiętajmy, że zasady, którymi często posługują się w Polsce osoby walczące o dobrostan papug to te opracowane przez brytyjską Radę ds. Dobrostanu Zwierząt Gospodarskich, a nie dla domowych pupili. Rada ta opracowała 5 zasad, jakimi należy się kierować w stosunku do zwierząt przeznaczonych do uboju. Zasada nr 4: "Wolność do wyrażania naturalnego zachowania poprzez zapewnienie odpowiedniej przestrzeni, warunków i towarzystwa innych zwierząt tego samego gatunku" - również została opracowana dla zwierząt hodowlanych, a więc bydła czy trzody chlewnej. Zwierzęta te nie potrzebują bowiem kontaktów z człowiekiem w ich zagrodzie.
Zapraszam na film "Wybór papugi - jakich papug nie kupować", aby dowiedzieć się jakich papug unikać, jeśli zależy nam na dobrym domowym pupilu, którego nie będziemy musieli dręczyć, aby go oswoić:
* Słowo 'partner' ma 2 znaczenia. W tym miejscu chodzi partnera jako osobę, którą traktuje się jak równą sobie. Nasze wzajemne partnerskie relacje z papugą powinny wyglądać tak, jak z naszym dzieckiem. Wspomniałem o tym w filmie "Hierarchia u papug i czy nasi pupile usiłują nas zdominować". Nie powinniśmy natomiast być partnerem naszej papugi w sensie drugiego znaczenia, czyli współuczestnikiem jakiegoś przedsięwzięcia - np. w papuzich zalotach, kopulacji czy lęgach, bo temu zadaniu nie sprostamy, o czym opowiedziałem w filmie "Jak dotykać i pieścić papugę - bądź dla niej przyjacielem, a nie partnerem"
Bardzo ciekawy post, miło się go czyta i można się wiele dowiedzieć z niego :)
OdpowiedzUsuńProwadzę bloga o zwierzętach, serdecznie zapraszam :)
Witam.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo szczesliwa, ze trafilam na Pana blog,bo mam kilka pytan dotyczacych papuzek nierozlaczek.
Jak wiadomo internet pelen jest "profesjonalnych hodowcow "i doradcow na temat oswajania papuzek.Ja niestety padlam ofiara takich "dobrych rad"
Ale od poczatku- w ostatnia niedziele kupilam jedna papuzke nierozlaczke,bo podobno jedna jest latwiejsza w oswajaniu....ale zauwazylam,ze moja Fifi nie bardzo jest szczesliwa,wiec we wtorek przywiozlam jej/jego (nawet nie wiem jakiej sa plci)partnerke , z ktora przebywala razem w sklepowej klatce.Alez byly szczesliwe 😊
Niestety popelnilam kilka podstawowych bledow i mam nadzieje,ze da je sie naprawic....
A wiez zaraz po przywiezieniu do domu tak jednej , jak i drugiej pozwolilam polatac po domu (w sumie to po prostu mi pouciekaly)Biedne byly tak zdekoncentrowane , poobijaly sie moje biedactwa o okna ☹,wiec musialam je zlapac i umiescic w klatce (pierwszy blad).Nastepnie wyczytalam,ze trzeba wkladac dlon do klatki ze smakolykiem (!!!!!) zeby je oswoic (drugi blad).
W efekcie male sie mnie boja,chociaz reaguja jak do nich mowie (przekrzywiaja lebki,ale tez uciekaja w najdalszy kat klatki).I dzisiaj zauwazylam,ze jak przez dluzsza chwile nie ma mnie w poblizu ich pola widzenia,to zaczynaja nawolywac (mam nadzieje,ze mnie ,a nie zw szczescia za mnie nie ma ☹)
Prosze o rade,czy te moje pierwsze bledy da sie naprawic i czy moje malenstwa sie do mnie przyzwyczaja.Aha no i bylam tak zafascynowana,ze nie spytalam sie o wiek....
Dziekuje serdecznie i dziekuje,ze trafilam na Pana blog.
Aby nierozłączki można było oswoić, muszą zostać spełnione dwa warunki – papugi nie powinny być starsze niż 4-5 miesięcy (najlepiej by miały ok. 8-9 tygodni) i muszą trzymane pojedynczo. Nie wiem, w jakim wieku są te papugi, ale jeśli przekroczyły podany wiek, podejmowanie prób ich oswajania jest skazane na niepowodzenie. Jeśli, kupując nierozłączkę do oswojenia nie zainteresowała się Pani jej wiekiem, to był to Pani największy błąd. Ponadto, nawet mając dwie ręcznie wykarmione, czy choćby nie wiem jak oswojone nierozłączki, to, jeśli będą razem, w dość krótkim czasie stracą ufność wobec ludzi i nie będą zainteresowane w szukaniu z nimi kontaktu. Oswojenie pary “dzikusów” jest, tym bardziej, niemożliwe. Dokupienie towarzysza nierozłączce, którą chciała Pani oswoić było więc drugim podstawowym błędem.
UsuńWypuszczanie ptaków w niezabezpieczonym pomieszczeniu jest też ogromnym błędem, mającym często tragiczne następstwa. Okna i lustra są dla nich ogromnym niebezpieczeństwem.
Trudno mi cokolwiek teraz cokolwiek radzić. Takich rad trzeba było szukać przed zakupem. Jedyne, co można zrobić to stworzyć papugom dobre warunki, ale bez liczenia na to, że staną się milusińskimi pupilami, nawiązującymi bliskie relacje z ludźmi.
dziendobry chciałabym sie dowiedziec cos na temat mojej papuzki falistej. mam ja od tamtej soboty i strasznie przytyla owszem duzo je ale takze duzo spi. od czasu do czasu samiec ja tez dokarmia i nie wiem czy to sa objawy tego ze bd znosic jaja ale niestety nie wchodzi do swojego gniazdka ktore przymocowalam ty na plastikowym patyku spi albo na hustawce prosze o szybka odpowiedz i doradzic mi co mam dalej robic pozdrawiam serdecznie
UsuńJeśli papuga wykazuje jakieś objawy chorobowe, powinien natychmiast zobaczyć ją weterynarz. Szukanie pomocy w internecie tylko pogorszy sprawę. Nawet lekarz nie postawi diagnozy przez internet.
UsuńZapraszam wszystkich na film: "Nie szukaj pomocy na forach" https://www.youtube.com/watch?v=6cc_ki_YDnY
dziękuje za pomoc bd obserwowac ją co dalej bd robic bo zazwyczaj rano szaleje wrzeszcza mi do ucha kupilismy nowe gniazdko moze jej sie spodoba i wejdzie ale jak zawsze ciagle je. a jeszce o jedno chcialabym sie zapytac jak je oswoic zeby mogly sobie polatac po pokoju i potem posluchaly ze maja isc do klatki probuje ale ciagle sie boja pozdrawiam serdecznie
UsuńWitam i dziekuje serdecznie za odpowiedz.Wlasnie rozmawialam z hodowca i papuzki maja ok 7 miesiecy,czyli troche za pozno na oswojenie.Ale juz i tka jest duzo lepiej,swobodnie lataja po mieszkaniu,ulubione ich miejsce to lodowka i okap,no i broja :-).na okapie mam ozdobny kielich z kamykami w srodku (duzymi,takze nie ma mozliwosci poklniecia),ale za to wystarczajaco lekkie,zeby je powyrzucac :-),to ich ulubiona zabawa.Czasami tez nie wracaja na noc do klatki- spia na lodowce,a jakze.ale rano,jak daje im jedzenie do klatki to wlatuja na sniadanko :-).I tu wlasnie tez mam pytanie- czy zostawiac im jedzenie na lodowce,czy raczej tylko w klatce.Aha , i wczoraj ogladaly ze mna telewizje (tzn siedzialy ne telewizorze)i "komentowaly" najglosniej jak sie dalo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziekuje za rady i krytyke
Izabella
Jeśli uważa Pani, że ptaki mogą obejść się bez klatki, można podawać im pożywienie gdziekolwiek. Jednak, podawanie go w klatce pozwala, bez większych problemów, zwabić do niej ptaki, kiedy trzeba je w niej zamknąć. Czasami jest to konieczne, np. gdy musimy otworzyć okno czy przenieść papugi do innego pomieszczenia. Jeśli będą karmione poza klatką, mogą z niej nie korzystać, a wtedy umieszczenie ich w niej, może sprawić sporo kłopotu. Pomijam już fakt, że dbałość papug o porządek jest dość umiarkowana, ale trzeba też liczyć się z tym, że wciąż będą wymyślać nowe zabawy, które mogą być dla nich niebezpieczne. Osobiście, uważam, że nie jesteśmy w stanie nigdy zagwarantować swoim pupilom pełnego bezpieczeństwa w czasie, gdy są same w mieszkaniu. Wiele papug zakończyło swój żywot w przestrzeni między ścianą a meblami, grzebiąc w gniazdkach elektrycznych czy rozbijając się o lustra lub szyby.
UsuńA nie nie,kiedy nie ma mnie w domu to sa w klatce,takze zostane przy jedzeniu w katce,bo nie chcialabym w panice ich lapac kiedy musze wychodzic do pracy.
UsuńDziekuje i pozdrawiam
Izabella
Witam goraco.To znowu ja :-).Mam kolejne pytanko dotyczace moich "diablic".
OdpowiedzUsuńOd wczoraj znalazly sobie nowe miejsce - ramy okienne.Okna sa drewniane,wiec najpierw myslalam,ze sobie swiat ogladaja,ale one drewno okienne uznaly za wspanialy przysmak :-).Czy jezs jakas naturalna "mikstura,ktora moglabym posmarowac ramy,zeby mi ich nie obgryzaly :-)
Dziekuje i pozdrawiam
Izabella
Można użyć preparat stosowany w przypadkach tzw. skubania się papug. Powinny przestać zajmować się spryskanymi nim oknami, ale wtedy skierują swoje zainteresowania na inne obszary pomieszczenia. Taka już ich niszczycielska natura i nie ma możliwości pełnego, skutecznego zabezpieczenia całego mieszkania. Ponadto, oskubywana farba, impregnowane drewno, instalacje elektryczne itd., itp., zawsze będą stanowić zagrożenie dla papug. Trudno mi zrozumieć, dlaczego z takim uporem wmawiamy sobie, że umożliwianie ptakom swobodnych lotów w nieprzystosowanych do tego pomieszczeniach jest dla nich nieodzowne. Zapewniam, że w przypadku nieoswojonych papug, najlepszym rozwiązaniem jest odpowiedniej wielkości (!!!) i właściwie wyposażona, klatka, wewnątrz której będą mogły one odbywać swobodne loty. Wiele osób kupuje klatki zdecydowanie zbyt małe deklarując, że papugi będą codziennie wypuszczane. To błąd, który zagraża zarówno ptakom, jak i mieszkaniu. Owszem, pewnie, że fajniej jest, kiedy papugi mogą polatać po pokoju niż w klatce. Ale musi to być pomieszczenie specjalnie dla nich przystosowane, a nie zwykły pokój, w którym mieszkają ludzie. Śmiertelną pułapką jest dla papugi np. wpadnięcie między ścianę a szafę. Sama się stamtąd już nie wydostanie.
UsuńI tu sie troche z Panem nie zgodze....Oczywiscie,nie neguje Panskiego doswiadczenia,ja mam moje diablice 4 tygodnie,Pan przebywa z papuzkami 50 lat.Tyle ze w salonie i kuchni (polaczone) nie mam mebli takich jak szafa,ktore moglyby stanowic zagrozenie dla Fifika i Tofika.A wlasnie cala radosc polega na obserwacji tych malych wariatek na ich zabawach i "dyskusjach"poza klatka :-).Wlasnie jak pisze ten komentarz to juz weszly do klatki i sie kapia....Strasznie lubia brac wode w diobki i sie opryskiwac,jakby braly prysznic :-).Malenstwa moje slodkie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Izabella
Wcale nie musi się Pani ze mną nie zgadzać. Ja przecież napisałem, że jeśli pomieszczenie jest bezpieczne dla ptaków, to pewnie, że lepiej jeśli wylatają się w pokoju niż w klatce. A, jeśli chodzi o szafę, to podałem tylko jeden z przykładów zagrożeń, których często sobie nie uświadamiamy.
UsuńRównież pozdrawiam Panią i maleństwa, i życzę wielu udanych lotów.
witam,
OdpowiedzUsuńto ja mam teraz pytanie z gatunku trudnych do Pana Andrzeja :) 40 lat na karku ja, odchowany 9 letni trudny mega w wychowaniu pies - Anatolijski Owczarek (spokojny, zrównoważony aktualnie), akwarystyka - aktualnie 1000 l wody tylko w domu, ale coś mnie ciągnie do powiększenia inwentarza. Czy uważa Pan, że afrykanka senegalka to się może udać ze mną i psem? w mieszkaniu jestem dużo, cierpliwości mam, chociaż hałas to nie jest to co lubię stąd afrykanka jako pomysł, jest balkon, jest ogródek, Pies ptakami się absolutnie nie interesuje - poza tym,że jak byl młody to zagryzł kilka kur. Pytanie w drugą stronę też , czy taka afrykanka może psu dokuczać? Czy da się oswojonego ptaszka brać na wycieczki czy na spacer z psem czy to za duży stres? miejsca na klatkę czy też pseudo woliera na balkonie czy w ogórdku też możliwa, ale jak rozumiem, to taki pies więc lepiej bliżej człowieka jak sama jest.
A może jakaś inna, albo ogólnie mam zapomnieć
a i pytanie dodatkowe czy one są z tych bardziej uczulających
bo u mnie uczulenie na koty, szczury - reszta nie ;)
zresztą to można sprawdzić u Pana bo ja z Wawy
pozdrawiam i się więcej zrobiło tych pytań ;)
Jacek
Sugerowałbym zapoznanie się z artykułem: "Wybór papugi - gatunek to nie wszystko"
Usuńhttp://papuziblog.blogspot.com/2015/04/wybor-papugi-gatunek-to-nie-wszystko.html
Wybór papugi to sprawa dość złożona i trudno jednoznacznie wyrokować i narzucić komuś określony wybór. Są, co prawda sprzedawcy, którzy zawsze przekonają klienta, że najlepszym dla niego jest papuga, którą aktualnie mają w ofercie. Ale, nie tędy droga.
Bywa, że doradzam komuś odpowiedni dla niego gatunek, a osoba ta kupuje nieprawidłowo wychowanego ptaka z tego gatunku. No, i mamy totalną porażkę. Dlatego zawsze wolę doradzać wybór konkretnego osobnika spośród tych, o których mam pełną wiedzę odnośnie ich wychowania i osobowości. Ważna jest też głębsza wiedza o samym opiekunie. Czasem drobny szczegół, którego on sam sobie nie uświadamia, może być decydujący przy wyborze.
Dlatego, sugerowałbym odwiedzenie “Sklepu z Papugami”. Są tam doświadczeni sprzedawcy, którzy w bezpośredniej rozmowie na pewno pomogą podjąć właściwą decyzję.
Witam.Mam Papugę Nimfę.Czytałem że papugą powinno się podawać jajko gdyż jest bardzo zdrowe. Jednak weterynarze mówią iż nie powinno się Papugą podawać białek zwierzęcych.Co pan na ten temat sądzi? Podawać jajko czy z niego zrezygnować? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla prawidłowego żywienia większości papug dodatek białka zwierzęcego jest wręcz niezbędny, dlatego uzupełnianie ptasiej diety jajkami jest celowe. Można podawać je również w postaci gotowych pokarmów jajecznych dla papug. Niektóre z nich zawierają również biszkopt i larwy owadów.
UsuńOd jakiegoś czasu interesuje się papugami. Namawiałem rodziców aby się zgodzili i dziś mam zapytała czy można je trzymać na dworze. Przekonuje ją by papuge trzymać w domu, bo boję się, że zimy nie przetrwa. Myślałem o stadzie falistych/nimf/alwksandrett obrożnych. Chciałem mieć z nimi jak najlepszy kontakt ale chodzę do szkoły i nie wiem czy będę miał czas zajmować się jedną więc jestem ciekaw czy papugi wykarmione ręcznie można trzymać po 2 lub więcej? Z góry dziękuje za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńWiele gatunków papug może przebywać przez cały rok w wolierach zewnętrznych. Zarówno papużki faliste, jak i aleksandretty do nich należą. Jednak w przypadku trzymania razem większej ilości ptaków, nie będą one oswojone. Dlatego nie ma sensu kupować ręcznie wykarmione papugi, ponieważ, jeśli będą w stadzie, to w krótkim czasie, zdziczeją. Papugi w stadzie są bardziej zainteresowane kontaktami między sobą, a nie z człowiekiem.
UsuńA więc, nie da się, niestety, trzymać pary czy stada większości gatunków papug i utrzymywać z nimi tak bliskie relacje, jak z pojedynczą oswojoną papugą. Dlatego musimy wybrać, jak w tytule artykułu: "Potrzeba kontaktu czy obserwacji"?
Witam Pana.
OdpowiedzUsuńNie mamy zbyt dużego doświadczenia w postępowaniu z papugami, choć kiedyś przygarnęliśmy papużkę, która wfrunęła nam wprost w otwarte okno. Właściciel się nie znalazł, i tak była z nami przez parę lat.
Parę dni temu córka kupiła trzymiesięczną, karmioną ręcznie aleksandrettę obrożną z hodowli hobbistycznej. Gdy ptak zawitał w domu, oboje z mężem zdecydowaliśmy, że kupimy jeszcze jedną taka samą papużkę z tego samego chowu od tego samego sprzedawcy, tym razem dla siebie.
Dopiero dzisiaj poczytałam na Pana stronie, że chyba trochę nabałaganiliśmy: dwie młode papugi, dwa pokoje + kuchnia, dwóch, a właściwie trzech właścicieli. Chcemy, aby ptaki miały osobne klatki i były w osobnych pokojach, chcemy, aby każdy z ptaków miał swojego właściciela, do którego się przywiąże. Teraz jestem trochę przerażona, że żeby to osiągnąć, musimy się z mężem i swoja papugą wyprowadzić do innego domu . Czy jest możliwe, aby nasz cel został osiągnięty? Poza tym nie wiemy, czy ptaszki są para, czy nie, a może są rodzeństwem??? Ot! cały ambaras, gdy baba kupiła dwie papugi naraz ;-). Proszę o jakieś zalecenia co do postępowania bez konieczności zamiany jednego mieszkania na dwa ;-) Nie chcielibyśmy, aby ptaki tylko jadły, spały i kupkały, ale żeby w pełni rozwinęły swój życiowy potencjał.
Pozdrawiam, Ewa.
Jeśli papugi będą razem, w krótkim czasie przestaną być ptakami oswojonymi. Ponadto, może się okazać, że jest to spokrewniona ze sobą para (dymorfizm ujawni się za ok. 2 lata, ale ten problem powinien już wyjaśnić hodowca.
UsuńUmieszczone w osobnych klatkach, w różnych pokojach, po pewnym czasie zaczną prawdopodobnie kontaktować się głosowo, a to może nie zostać zaakceptowane, zarówno przez domowników, jak i sąsiadów. Trudno będzie w mieszkaniu stworzyć dwie, oddzielone od siebie, enklawy dla papug, które uniemożliwiałyby ptakom jakikolwiek kontakt. Ja w tej sprawie nie potrafię dać żadnej rozsądnej rady. Problem musicie Państwo sami rozwiązać.
Witam serdecznie. Od dwóch tygodni posiadam parkę papużek falistych. Jest to rodzeństwo, jedno z nich jest oswojone, nie boi się człowieka, ponieważ było dokarmiane ręcznie, druga papużka wchodzi na rękę z pierwszym, ale boi się dotyku czy zbliżenia ręki. Są one bardzo małe, mają dwa miesiące. Samiczka ma równo dwa miesiące, samiec wykluł się później, ma jeszcze końcówkę dzioba czarną. Mam pytanie - czy to normalne, że faliste są ,,aż takie szalone"? Od rana buszują po całej klatce, wspinają się po kratkach we wszystkie strony, łącznie z sufitem. Są regularnie wypuszczane, wylatane, mimo to w klatce chwilka drzemki po lataniu i dalej krzyczą, ćwierkają i robią dużo innych dźwięków. Nie miałam takich małych papug, miałam okazję mieć większe, a także obserwację u znajomych dorosłej pary - były o wiele spokojniejsze, czy to normalne? Drugie pytanie dotyczy sprawy, która mnie niepokoi. Od początku papużki dobrze się dogadywały, karmiły się, spały razem. Od około tygodnia zauważyłam, że samiczka - lekko starsza zachowuje się dziwnie. Mianowicie krzyczy, kiedy ona skończy jeść, a samczyk jeszcze je, gania go po całej klatce - mały wręcz odlatuje jak tylko ona się zbliża, spycha go z drążków, po kolei jak tylko on przesiądzie się na drugi, ona leci na ,,niego" i go spycha, czasami zdarza mu się spaść aż na sam dół klatki. Jak tylko otwieram klatkę to samiec od razu próbuje się wydostać, mimo, że np. tylko zmieniam wodę albo zawieszam coś do skubania lub zmieniam zabawkę. Nie wiem czy ona mu nie zrobi krzywdy i czy to normalne zachowanie parki falistych. Zdecydowałam się na parkę, ponieważ słyszałam, że parka lepiej się zgra niż osobniki tej samej płci. Poza tym maluchy nie chcą jeszcze jeść żadnych owoców ani warzyw, ale nieustannie próbuję im coś zawiesić i czekam, na razie skusiły się tylko na jajko, natkę pietruszki oraz świeże gałązki. I czy jest możliwe, że kiedyś uda mi się je pogłaskać skoro się nie boją, jednak unikają dotyku - na Pana filmikach widziałam, że trzyma Pan kilka papużek i bez problemu je Pan głaszcze ;-). Serdecznie dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSprawa podstawowa: - niedopuszczalne jest, by łączyć w parę rodzeństwo, to wbrew wszelkim regułom obowiązującym w hodowlach.
UsuńCo do oswajania, opisałem na blogu i mówiłem w Papuziej Telewizji, że dwie papużki faliste nie będą miały nigdy tak bliskich relacji z opiekunami, jak te trzymane pojedynczo. To, czy obie lub jedna z nich zostały ręcznie wykarmione, nie ma w tym przypadku znaczenia. Kiedy będą przebywały w parze, to będą bardziej zainteresowane sobą nawzajem, a ich relacje z opiekunem będą stopniowo ulegać rozluźnieniu. Być może, nigdy już Pani ich nie pogłaszcze. Papużki, które występują w filmach Papuziej Telewizji są całkowicie oswojone, bo zostały prawidłowo ręcznie wykarmione. Pochodzą z oferty Sklepu z Papugami, który nie sprzedaje ich w parach, lecz pojedynczo. Jeśli ktoś kupi parę takich papużek, to cały wysiłek ręcznego wykarmiania pójdzie na marne.
Zapraszam do obejrzenia filmu: "Wybór papugi - jedna czy więcej"
https://www.youtube.com/watch?v=5XZsTRtIJBw
Bez możliwości bezpośredniej obserwacji, tylko na podstawie przesłanego opisu, nie potrafię ocenić czy zachowanie papużek jest prawidłowe czy nie.
Papużki faliste w środowisku naturalnym odżywiają się głównie nasionami traw. Trudno je skłonić do akceptowania bardziej zróżnicowanego menu, zwłaszcza jeśli po opuszczeniu gniazda nie podawano im zróżnicowanej karmy. W tak młodym wieku jest jeszcze szansa na skłonienie ptaków, by zaakceptowały granulaty dla papużek, nasiona świeżych traw i skiełkowane ziarna. Rozumiem, że mają stały dostęp do bloków mineralnych i grytów.
Zapraszam do obejrzenia filmu: "Papużka falista - żywienie i pielęgnacja"
https://www.youtube.com/watch?v=7UGTmOLU-Oc
Tak, mają dostęp. Za chwilę wejdą w okres pierzenia, więc chciałam ich dietę urozmaicić. Niech mi Pan powie, czy mogę jeszcze coś zrobić, aby je rozdzielić, tzn. jedną oddać do hodowli np a dobrać drugą - niespokrewnioną?
OdpowiedzUsuńBardzo zależy mi też, aby poznać Pana opinię na temat tego zachowania, które opisałam wyżej. Po prostu martwi mnie to, że ta starsza odrobinę samica cały czas ,,męczy" samca swoim zachowaniem, ląduje na nim, przegania go z żerdki, na której chce usiąść, a on znowu jak widzi jej zachowanie to ucieka przed nią już sam i powstaje w klatce jedna wielka gonitwa. Samiczka jest na tyle agresywna, że dziobie go i popycha, najpierw potrafią się ładnie bawić i chodzić latać po całej klatce, ale to tylko po przebudzeniu się, potem już jest rywalizacja i jeść mogą tylko razem, jeden jest przy jednym karmniku, drugi przy drugim, jak samica skończy jeść, a samiec jeszcze nie, ona skrzeczy głośno na niego, spycha go z pojemnika, nie daje mu więcej zjeść, a czasami wcale, mam wrażenie, że on się jej boi. Od pewnego czasu śpią też oddzielnie, na innych żerdkach, a od początku spały razem koło siebie, także jeśli chodzi o zabawki to jeśli on próbuje się bawić, zaraz go odgania od tej zabawki. Często też samiec spada aż na podłogę jak samiczka go spycha. Bardzo mnie to niepokoi i ciężko mi na nie patrzeć, czy mam podjąć jakieś kroki w tej sprawie? Bardzo dziękuje za porady.
Napisałem już i nadal twierdzę, że bez możliwości obserwacji, nie jestem w stanie niczego więcej powiedzieć. Zastanawia mnie jedno – czy, aby na pewno papużki są tak młode. Zachowanie samicy jest dość typowe w przypadku połączenia dojrzałej samicy ze zbyt młodym samcem. Tak mogą się też zachowywać papugi pozbawione budek lęgowych. Ale, jeśli obie papużki są rzeczywiście niedojrzałe, przyczyna musi być inna. Papużki faliste w środowisku naturalnym żyją w stadach i charakteryzuje je silny instynkt stadny. W przypadku, gdy któryś z ptaków jest chory lub niepełnosprawny, inni członkowie stada dążą do jego eliminacji, ponieważ stanowi dla nich zagrożenie. Czy atakowany samczyk jest zdrowy i nie ma wad rozwojowych lub genetycznych? Jeśli tak – ptaki należy natychmiast rozdzielić.
UsuńWitam. Od ok. pół roku posiadam oswojoną nierozłączkę czerwonoczelną - samczyka. Obecnie ma już ubarwienie dorosłego ptaka i zauważyłam, że zaczął się dziwnie zachowywać. Gdy go wypuszczam z klatki, szuka zaułków w różnych miejscach, jakby chciał zakładać gniazdo. Wchodzi tam, wychodzi. Lubi też wchodzić synom pod podkoszulek, chować się. Ostatnio też przyłapałam go na kopulowaniu na zielonej apaszce... Bywa też czasem rozdrażniony i agresywny, bez konkretnego powodu. Może to dziwnie zabrzmi, ale wydaje mi się, że potrzebuje partnerki. Nie możemy sobie pozwolić na więcej ptaszków, a tym bardziej na hodowlę, ale nie chcę go też unieszczęśliwiać. Bardzo proszę o radę. Wierna czytelniczka blogu
OdpowiedzUsuńOpis wskazuje dość jednoznacznie na zachowania lęgowe. Są one rzeczą normalną i nie należy z nimi walczyć. Kiedy ptak staje się dojrzały, regularnie pojawiają się u niego okresy zachowań lęgowych. Wiążą się one z wahaniami poziomu hormonów. To, że partnerem papugi jest człowiek nie oznacza, że w tym okresie będzie ona zachowywała się inaczej niż w swoim środowisku naturalnym. Inny jest jedynie partner - jest nim człowiek - zamiast innej papugi. Papuga oswojona, związana z człowiekiem, w tym okresie okazuje swoje uczucia opiekunowi, domagając się jednocześnie, by poświęcał jej więcej niż dotąd czasu. Ptak chce go mieć wyłącznie dla siebie, traktując innych, jako potencjalnych rywali w walce o jego względy. Po kilku tygodniach przestaje się tak zachowywać i wszystko wraca do normy. Gorzej, gdy ptak nie jest oswojony. Trzymany pojedynczo, nie ma możliwości zaspokojenia swoich instynktownych potrzeb w związku z ptasim partnerem, a obawa przed kontaktem z człowiekiem jest tak duża, że nie pozwala mu się do niego zbliżyć. Jest to powodem silnego stresu, wręcz traumy, mającej bardzo negatywny wpływ na psychikę papugi. W takim przypadku jedynym możliwym rozwiązaniem jest znalezienie dla niej ptasiego partnera. W tym jednak przypadku nie ma takiej potrzeby. Wystarczy poświęcić pupilowi nieco więcej czasu.
Usuń