Dość często spotykamy się z sytuacją, że do oswojonej papugi decydujemy się dokupić drugiego ptaka. Najczęściej dzieje się tak w przypadku, gdy z różnych powodów nie mamy dostatecznej ilości wolnego czasu, aby poświęcić go naszemu pupilowi. Operację tę należy jednak przeprowadzać ostrożnie, stosując się do pewnych ogólnych zasad postępowania. Trzeba zdawać sobie sprawę, że jeśli od dłuższego już czasu posiadamy oswojonego pupila, jest on zwykle mocno związany emocjonalnie z domownikami, spośród których wybrał sobie swoją „drugą połowę”, wobec której zachowuje się jak wobec swojego naturalnego partnera. Okazuje mu szczególne względy i wabi go, wykorzystując cały repertuar zachowań godowych specyficznych dla swego gatunku. Ma też zaanektowane w domu własne terytorium, na którym czuje się „panem i władcą”. Nowego ptaka może postrzegać jako intruza, dokonującego zaboru tegoż terytorium, a ponadto będzie zazdrosny o wszelkie okazywane „nowemu” względy.
Decyzję o wprowadzeniu nowej papugi i połączeniu jej ze „starą”, trzeba dobrze rozważyć. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup papugi tego samego gatunku, lecz odmiennej płci. Takie połączenie jest zawsze najbardziej naturalne dla ptaków i dzięki niemu zaspokoimy instynktowną potrzebę prokreacji, która u zwierząt jest bardzo silna. Nie wszyscy jednak chcą czy mogą pozwolić sobie na domową hodowlę, a mając parę zdolnych do rozrodu papug i sztucznie ograniczając ich popęd płciowego i nie dopuszczając do wydania na świat potomstwa, naruszamy ich dobrostan. Jeśli jednak ktoś jest zainteresowany hodowlą, musi zdawać sobie sprawę, że do hodowli, której celem jest uzyskanie potomstwa, najlepiej nadają się ptaki wychowane przez ich naturalnych rodziców i nie związane z człowiekiem. Oswojony, sztucznie wykarmiony osobnik, nawet jeśli połączy się w zgodną parę z innym, to ich związek może być czysto platoniczny. Może się zdarzyć, że ptaki będą zachowywać się wobec siebie przyjaźnie, ale obiektem zachowań lęgowych naszego pupila może pozostać nadal opiekun. Dlatego ważne jest, abyśmy zawsze starali się od początku być dla naszej papugi partnerem w znaczeniu osoby, którą traktuje się jako równą sobie (przyjacielem), a nie partnerem w znaczeniu seksualnym. Zobacz film: "Jak dotykać i pieścić papugę - bądź dla niej
przyjacielem, a nie partnerem":
Jeśli nasze relacje z pupilem nie wyjdą poza ramy przyjaźni, wtedy łatwiej będzie mu zaakceptować papuziego partnera.
Nie można oczywiście wykluczyć, że od pary oswojonych papug nie uzyskamy przychówku, ale jeśli się to powiedzie, to w przypadku większości gatunków papug będzie to skutkować rozluźnieniem więzi emocjonalnej z opiekunem.
Jeśli nasze relacje z pupilem nie wyjdą poza ramy przyjaźni, wtedy łatwiej będzie mu zaakceptować papuziego partnera.
Nie można oczywiście wykluczyć, że od pary oswojonych papug nie uzyskamy przychówku, ale jeśli się to powiedzie, to w przypadku większości gatunków papug będzie to skutkować rozluźnieniem więzi emocjonalnej z opiekunem.
Duże znaczenie przy łączeniu ma wiek ptaków. Wiele, oczywiście, zależy też od temperamentu konkretnych osobników. Ale należy raczej unikać łączenia dorosłego, dojrzałego płciowo osobnika z dopiero co wykarmionym pisklęciem. Zbyt duża różnica wieku może skutkować tyranizowaniem młodszego towarzysza. Jeśli papuga jest bardzo związana z opiekunem i jest to samiec, to może nie zaakceptować żadnej samicy. Sytuacja wygląda lepiej, kiedy tą związaną z opiekunem papugą jest samica. Wtedy starszy, dojrzały, dziki samiec ma większe szanse przekonania jej do siebie.
Jeśli już ktoś na siłę chce łączyć przedstawicieli różnych gatunków, czego ja osobiście zwolennikiem nie jestem, należy zwrócić uwagę, aby nie było zbyt dużych różnic w wielkości ptaków. Szczególnie istotne jest, aby przedstawiciele gatunków uznawanych za dość agresywne, nie górowali fizycznie nad swoim towarzyszem. W sytuacji odwrotnej, gdy ptak należący do gatunku o łagodnym temperamencie jest silniejszy fizycznie od mniejszego „awanturnika”, może zostać stworzony całkiem harmonijny związek.
Umieszczając różne gatunki w jednej klatce należy też być świadomym, że oba ptaki mogą mieć odmienne wymagania pokarmowe, wymagać żerdzi o różnych średnicach, różnych klatek (grubość i odstępy miedzy prętami) czy różnych zabawek. W takiej sytuacji trzeba więc nauczyć się to pogodzić. Jeśli jednak są to papugi mające diametralnie odmienne wymagania pokarmowe, temperaturowe i wilgotności powietrza oraz kształtu i wyposażenia klatki, to powinniśmy zaniechać takiego łączenia.
Za nieetyczne uznaje się łączenie w pary papug należących do różnych gatunków, z których oba lub choćby jeden zaliczane są do szczególnie zagrożonych wyginięciem. Zapraszam do obejrzenia filmu: "Mutacje i krzyżówki papug - czy są etyczne?"
Wracając do tematu samego łączenia, trzeba zawsze pamiętać, że to żywe zwierzęta, więc oprócz ogólnych reguł, każdy przypadek jest też indywidualny. Ich wzajemne relacje zawsze są wypadkową wielu czynników, a więc nie tylko wieku, rozmiaru i charakteru danego gatunku, ale również sposobu ich wychowania, no i sposobu postępowania opiekuna. Nigdy nie można więc dać jednoznacznej odpowiedzi, czy połączenie powiedzie się. Ale łącząc papugi różnych gatunków prawdopodobieństwo niepowodzenia jest większe. Dlatego zawsze najlepszym wyborem jest połączenie papug tego samego gatunku.
Często otrzymuję pytania, czy jeśli do dzikiej papugi dokupię ręcznie wykarmioną, to ta dzika przejmie zachowania od tej oswojonej. Takie myślenie, to antropomorfizowanie zwierząt, czyli przypisywanie im ludzkich cech. Niestety, trzeba mieć świadomość, że wiara w to, że jeśli połączymy oswojonego osobnika z nieoswojonym, a tym bardziej w wolierze, na dużej przestrzeni, to w bardzo krótkim czasie będziemy mieli dwie nieoswojone papugi. Osobnik nieoswojony nie nauczy się być oswojonym od tego oswojonego, a wręcz odwrotnie. Jeśli połączone w parę papugi nawiążą bliskie relacje zaspokajające ich potrzeby emocjonalne, to szukanie tych relacji z ludźmi okaże się już niepotrzebne. Dlatego dotychczasowe bliskie relacje tego oswojonego pupila z opiekunem ulegną szybko rozluźnieniu. Dotyczy to większości gatunków papug, w tym tych najbardziej popularnych papużek falistych i nimf. Są jednak wyjątki, jak np. barwinki, ary, kakadu oraz niektóre gatunki lorys i amazonek. Te gatunki połączone w pary nadal potrafią zachować dobre relacje z opiekunami, oczywiście, poza okresami lęgowymi. Zobacz film: "Wybór papugi - jedna czy więcej":
Wbrew temu, jak zostało to przez niektórych odczytane, moją intencją nie było i nie jest propagowanie trzymania wyłącznie pojedynczych papug. Ale uważam, że przyszli opiekunowie, powinni mieć świadomość tego, z czym muszą się liczyć, decydując się na parę papug. Nie wolno ukrywać przed nimi faktu, że ich relacje z pupilem ulegną rozluźnieniu i powinni znać też potrzeby pary papug, aby móc zapewnić im dobrostan. Zobacz film: "Budka w klatce a dobrostan papug":
Jeśli już ktoś na siłę chce łączyć przedstawicieli różnych gatunków, czego ja osobiście zwolennikiem nie jestem, należy zwrócić uwagę, aby nie było zbyt dużych różnic w wielkości ptaków. Szczególnie istotne jest, aby przedstawiciele gatunków uznawanych za dość agresywne, nie górowali fizycznie nad swoim towarzyszem. W sytuacji odwrotnej, gdy ptak należący do gatunku o łagodnym temperamencie jest silniejszy fizycznie od mniejszego „awanturnika”, może zostać stworzony całkiem harmonijny związek.
Umieszczając różne gatunki w jednej klatce należy też być świadomym, że oba ptaki mogą mieć odmienne wymagania pokarmowe, wymagać żerdzi o różnych średnicach, różnych klatek (grubość i odstępy miedzy prętami) czy różnych zabawek. W takiej sytuacji trzeba więc nauczyć się to pogodzić. Jeśli jednak są to papugi mające diametralnie odmienne wymagania pokarmowe, temperaturowe i wilgotności powietrza oraz kształtu i wyposażenia klatki, to powinniśmy zaniechać takiego łączenia.
Za nieetyczne uznaje się łączenie w pary papug należących do różnych gatunków, z których oba lub choćby jeden zaliczane są do szczególnie zagrożonych wyginięciem. Zapraszam do obejrzenia filmu: "Mutacje i krzyżówki papug - czy są etyczne?"
Wracając do tematu samego łączenia, trzeba zawsze pamiętać, że to żywe zwierzęta, więc oprócz ogólnych reguł, każdy przypadek jest też indywidualny. Ich wzajemne relacje zawsze są wypadkową wielu czynników, a więc nie tylko wieku, rozmiaru i charakteru danego gatunku, ale również sposobu ich wychowania, no i sposobu postępowania opiekuna. Nigdy nie można więc dać jednoznacznej odpowiedzi, czy połączenie powiedzie się. Ale łącząc papugi różnych gatunków prawdopodobieństwo niepowodzenia jest większe. Dlatego zawsze najlepszym wyborem jest połączenie papug tego samego gatunku.
Często otrzymuję pytania, czy jeśli do dzikiej papugi dokupię ręcznie wykarmioną, to ta dzika przejmie zachowania od tej oswojonej. Takie myślenie, to antropomorfizowanie zwierząt, czyli przypisywanie im ludzkich cech. Niestety, trzeba mieć świadomość, że wiara w to, że jeśli połączymy oswojonego osobnika z nieoswojonym, a tym bardziej w wolierze, na dużej przestrzeni, to w bardzo krótkim czasie będziemy mieli dwie nieoswojone papugi. Osobnik nieoswojony nie nauczy się być oswojonym od tego oswojonego, a wręcz odwrotnie. Jeśli połączone w parę papugi nawiążą bliskie relacje zaspokajające ich potrzeby emocjonalne, to szukanie tych relacji z ludźmi okaże się już niepotrzebne. Dlatego dotychczasowe bliskie relacje tego oswojonego pupila z opiekunem ulegną szybko rozluźnieniu. Dotyczy to większości gatunków papug, w tym tych najbardziej popularnych papużek falistych i nimf. Są jednak wyjątki, jak np. barwinki, ary, kakadu oraz niektóre gatunki lorys i amazonek. Te gatunki połączone w pary nadal potrafią zachować dobre relacje z opiekunami, oczywiście, poza okresami lęgowymi. Zobacz film: "Wybór papugi - jedna czy więcej":
Wbrew temu, jak zostało to przez niektórych odczytane, moją intencją nie było i nie jest propagowanie trzymania wyłącznie pojedynczych papug. Ale uważam, że przyszli opiekunowie, powinni mieć świadomość tego, z czym muszą się liczyć, decydując się na parę papug. Nie wolno ukrywać przed nimi faktu, że ich relacje z pupilem ulegną rozluźnieniu i powinni znać też potrzeby pary papug, aby móc zapewnić im dobrostan. Zobacz film: "Budka w klatce a dobrostan papug":
Zapraszam też do lektury artykułu p.t. "Potrzeba kontaktu czy obserwacji".
Postępowanie przy łączeniu papug
Łączenie papug to ogromna sztuka, której hodowcy często uczą się latami na własnych błędach. Jednak ten tekst, jak wszystkie teksty na moim blogu, dotyczy oswojonych domowych pupili. Na temat łączenia nieoswojonych papug można znaleźć wiele informacji w poradnikach o hodowli papug.
Przy łączeniu papug mamy zwykle do czynienia z sytuacją, gdy zasiedziałej, pewnej siebie papudze, przeciwstawiamy nowego, zalęknionego, zestresowanego w nowym otoczeniu osobnika. Dlatego, dobrym rozwiązaniem jest trzymanie obu papug przez pewien czas w oddzielnych klatkach, które stawiamy blisko siebie, ale tak, by papugi nie miały możliwości fizycznego kontaktu. Po wstępnym okresie wzajemnego poznawania się podejmujemy, pod kontrolą opiekuna, próbę połączenia obu papug, najlepiej w miejscu, w którym nasz „stary” ptak dotąd zwykle nie przebywał. To nowe miejsce (inny pokój, inna klatka) powoduje, że nie czuje się on już tak pewnie, jak w miejscu, w którym na co dzień przebywa, nie broni więc swojego terytorium, a lekki stres wynikły z nowej dla niego sytuacji wpływa na osłabienie ewentualnych zachowań agresywnych.
Przy łączeniu papug mamy zwykle do czynienia z sytuacją, gdy zasiedziałej, pewnej siebie papudze, przeciwstawiamy nowego, zalęknionego, zestresowanego w nowym otoczeniu osobnika. Dlatego, dobrym rozwiązaniem jest trzymanie obu papug przez pewien czas w oddzielnych klatkach, które stawiamy blisko siebie, ale tak, by papugi nie miały możliwości fizycznego kontaktu. Po wstępnym okresie wzajemnego poznawania się podejmujemy, pod kontrolą opiekuna, próbę połączenia obu papug, najlepiej w miejscu, w którym nasz „stary” ptak dotąd zwykle nie przebywał. To nowe miejsce (inny pokój, inna klatka) powoduje, że nie czuje się on już tak pewnie, jak w miejscu, w którym na co dzień przebywa, nie broni więc swojego terytorium, a lekki stres wynikły z nowej dla niego sytuacji wpływa na osłabienie ewentualnych zachowań agresywnych.
Jeśli nie mamy dodatkowej klatki, postarajmy się stworzyć takie warunki, aby nasz dotychczasowy pupil nie czuł się zbyt pewnie. W tym celu należy możliwie jak najbardziej zmienić wnętrze klatki lub woliery, w której będziemy łączyć obie papugi. Wymieńmy żerdzie na nowe, o innym kształcie, zamocujmy, jeśli to możliwe, pojemniki z karmą i wodą w innych miejscach, włóżmy nowe zabawki. Samą klatkę dobrze jest na kilka pierwszych dni przenieść do innego pomieszczenia, w którym nasz pupil dotąd nie przebywał. Postępując w ten sposób spowodujemy, że „stara” papuga nie będzie czuła się już tak pewnie i łatwiej jej przyjdzie akceptacja nowo przybyłego towarzysza.
Do większości konfliktów w klatce może dochodzić przy dostępie do jedzenia i zajmowaniu najwyżej zamocowanej żerdzi. Z tego względu we wstępnym okresie wspólnego zamieszkiwania ptaków zamontujmy więcej naczyń z wodą i karmą oraz po dwie żerdzie dające do nich dostęp. W ten sposób wyeliminujemy główne źródło konfliktów, to znaczy uniemożliwimy blokowanie sobie nawzajem dostępu do wody i pożywienia. Istotne znaczenie ma również, aby na tej samej wysokości zamocowane były po dwie żerdzie, usytuowane równolegle, pozwalające papugom bezkonfliktowo przebywać równocześnie na tej samej wysokości. W ten sposób wyeliminujemy bójki o najwyższą pozycję w klatce. Jest bowiem naturalne, że każda z papug zawsze chce zająć jak najwyższą żerdź. Czują się wtedy bezpieczniej i nie chcą dopuścić tam osobników, z którymi rywalizują. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, w papuzich stadach istnieje hierarchia dominacyjna, w której zawsze wygrywają osobniki silniejsze i pewniejsze siebie. Zobacz film:"Hierarchia u papug i czy nasi pupile usiłują nas zdominować?"
A my chcemy przecież sprawić, żeby nasze papugi nie musiały ze sobą walczyć, lecz żeby stały się partnerami. O wiele łatwiej by im to poszło, gdyby był to dobór naturalny. Niestety, są zdane na dobór sztuczny, więc to my jesteśmy odpowiedzialni za wyeliminowanie przyczyn potencjalnych konfliktów.
A my chcemy przecież sprawić, żeby nasze papugi nie musiały ze sobą walczyć, lecz żeby stały się partnerami. O wiele łatwiej by im to poszło, gdyby był to dobór naturalny. Niestety, są zdane na dobór sztuczny, więc to my jesteśmy odpowiedzialni za wyeliminowanie przyczyn potencjalnych konfliktów.
Pamiętajmy, papugi są bardzo zazdrosne o względy opiekunów. Dlatego w początkowym okresie absolutnie w żaden sposób nie faworyzujmy nowo przybyłej. „Nowy” nie będzie zazdrosny o "starego", więc więcej względów okazujmy właśnie temu "staremu". Dzięki temu nasz dotychczasowy pupil nie będzie postrzegał „nowego” jako tego, który odebrał mu nabyte prawa i przywileje.
Łączenia papug nigdy nie przeprowadzajmy „na żywioł”. Starajmy się do niego dobrze przygotować, przewidując możliwe konflikty i mając opracowane sposoby rozdzielenia ptaków w przypadku jakichkolwiek agresywnych zachowań. Nie pozostawiajmy ptaków samych, dopóki nie upewnimy się, że nasze działania się powiodły. W razie poważniejszych incydentów trzeba natychmiast interweniować. W żadnym wypadku nie wolno karcić okazującego agresję ptaka. Jeśli incydenty nie będą tak poważne, aby groziły obrażeniami, nie wtrącajmy się. Ptaki nie muszą od razu być dla siebie miłe.
uffff mam dylemat zatem czy moj prawie roczny Alan [Alexandretta Niebieska] przyjmie jakas i czy warto probowac ?? Zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPrzy braku czasu dokupienie drugiego ptaka wydaje się być zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż pozostawianie go codziennie na wiele godzin w samotności, co będzie z całą pewnością skutkować negatywnymi zmianami w jego psychice. Przy umiejętnym łączeniu nie powinno być większych problemów ze wzajemną akceptacją. Jednak w przypadku aleksandrett najlepiej byłoby trzymać ptaki odmiennej płci. Jeśli oba ptaki są tej samej płci (a rozróżnienie płci u tego gatunku możliwe jest dopiero między drugim a trzecim rokiem życia) może wystąpić brak wzajemnej akceptacji. A więc rezultat łączenia aleksandrett tej samej płci nie zawsze da się przewidzieć.
OdpowiedzUsuńTrzeba też liczyć się z faktem, że jeśli ptaki zwiążą się ze sobą, ich kontakty z opiekunem nie będą już tak zażyłe.
Panie Andrzeju jestem na 2 największych forach papuzich w Polsce ale muszę przyznać, że tyle rzetelnych informacji nie zebrałem co tutaj ... Szczerze pozdrawiam i proszę o pomoc, Alan ma już 2 latka i 5 mcy - zostaje czasem sam i szukam mu towarzystwa ...
UsuńProsze o pomoc w określeniu płci i doborze Alexy - w tym wieku już powinien mieć obrożę ?? Zachowuje sie jak samczyk - nic już nie wiem ...
http://imageshack.us/f/4/0ovt.jpg/
http://imageshack.us/f/69/dwcy.jpg/
A jak to jest z nimfami? Mój pięciomiesięczny kpt. Błażej[mam nadzieję, że kpt. Błażej, a nie siostra Błażeja, co się właśnie okazuje powoli bo zaczął pierwsze pierzenie, a to perła] jest wychowany przez rodziców. Oswajanie nie idzie zbyt gładko - cały czas boi się dłoni i przyjmuje smakołyki tylko ze "złożonych palców" - otwarta dłoń nie przejdzie. Niestety zrobiła mi się ostatnio mała nawałnica życiowa i mam dużo mniej czasu dla kochanego ptaszyska. Czy dokupienie mu ręcznie wykarmionego osobnika jest dobrym pomysłem? Czy nie zrobią się z obu "rybki w akwarium" tylko do oglądania? Wiem, że ze względu na dobrostan przyda mu się towarzysz, ale chciałbym mieć towarzyskie, "interaktywne" ptaki, a nie tylko "ozdoby".
OdpowiedzUsuńChcąc mieć "interaktywne" papugi należy im poświęcać sporo czasu. Nie możemy wymagać, aby okazywały szczególne względy opiekunowi, z którym mają jedynie krótkie, sporadyczne kontakty. Połączenie ptaka, którego nie udało się jeszcze oswoić z ręcznie wychowanym i pozostawienie ich bez kontaktu z człowiekiem, najprawdopodobniej spowoduje, że oba staną się dzikie (ręcznie wykarmione też muszą mieć czas na związanie się z opiekunem). Jednocześnie przetrzymując papugę pojedynczo, bez kontaktu z innymi papugami lub z ludźmi, wyrządzamy jej krzywdę, jeśli chodzi o jej kondycję psychiczną. W tej sytuacji, kiedy brakuje Panu czasu, jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się znalezienie jej (niekoniecznie oswojonego) partnera, ale wtedy będzie to już bardziej "akwarium". Nawet jeśli partner będzie oswojony, a Pana kontakty z nim będą tylko sporadyczne, to na pewno bardziej zwiąże się ze swoim klatkowym towarzyszem niż z Panem i stopniowo zdziczeje.
UsuńDziękuję bardzo za szybką odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie sporo myślę o tym od jaiegoś czasu, żeby mu dokupić kompana jakiegoś. Nie jest to do końca tak, że w ogóle nie mam dla niego czasu, jednak sporą część dnia rzeczywiście siedzi sam, a moje popołudniowo-wieczorne siedzenie z nim jest chyba jednak niewystarczające. Co do wieku, to pomyliłem się przy pisaniu - 5 miesięcy to on jest u mnie, a ma jakieś 8-9 mcy. Czy ma Pan jakiś sprawdzony, nietraumatyczny system transportu międzymiastowego czy lepiej, żebym poszukał sprzedawcy u siebie? Jeśli tak, to czy są w ogóle jacyś "ręczni" hodowcy(tacy z prawdziwego zdarzenia oczywiście) w okolicach Wrocławia?
Podany "nowy" wiek papugi stanowi istotną różnicę. Nimfa w tym wieku jest już trudna do oswojenia i trzeba włożyć wiele wysiłku i czasu, aby osiągnąć sukces. Jeśli jednak ptak byłby jeszcze trochę starszy (np. powyżej 10 m-cy) szanse są już niewielkie.
UsuńNiestety nie znam w okolicy Wrocławia osób zajmujących się ręcznym wykarmianiem papug. Ale, papuga umieszczona w odpowiedniej skrzynce transportowej, z dostępem do wody i pokarmu, może być transportowana nawet na większe odległości (choć, oczywiście, nie mam tu na myśli przesyłki pocztowej czy kurierskiej, które to sposoby uważam za niehumanitarne, lecz transport osobisty).
Uff, na szczęście udało mi się znaleźć oswojoną papugę w podobnym wieku we Wrocławiu. Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Kpt. Błażej będzie miał wreszcie towarzyszkę i będę spokojniejszy, że nie będzie siedział samotnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Willow
witam serdecznie
OdpowiedzUsuńmam samiczkę barabandy w wieku 3 lat, w przyszłym tygodniu dokupuję jej samca, ponieważ zakupiłam również nową dużą klatke mam teraz dylemat- czy samiczkę pozostawić w jej starej klatce i nowego samca na czas kwarantany dać do nowej klatki czy też samiczkę dać do nowej klatki a samczyka do starej? i jeszcze jedno pytanie- samiczka jest praktycznie ciągle na wolności od rana do wieczora- czy mając już w domu samca wypuszczać ją czy lepiej żeby papuzki przez jakiś czas nie wychodziły z klatki?? nawet jeśli nowa papuzka bedzie w innym pokoju to znając Witosie będzie słyszała nawoływania samca no i wtedy po całym mieszkaniu bedzie latała i szukała "drugiego ptaszka" sama nie wiem jak mam postąpić..
Papuga, która przebywa już jakiś czas w domu zaanektowała go dla siebie i nowego przybysza może potraktować jak intruza. Dobrym rozwiązaniem jest więc umieszczenie jej w dniu przybycia partnera w nowej klatce. Warto również przenieść ptaki w tej klatce na kilka dni do nowego pomieszczenia. Wtedy „stary” ptak nie będzie tak pewny siebie i dzięki temu nie będzie próbował przejawiać agresji w stosunku do intruza. Ten nowy będzie też zestresowany w nowym miejscu. W takich okolicznościach szanse na wzajemną akceptację będą znacznie większe.
UsuńDobrze jest także urządzić wnętrze klatki w taki sposób, by żaden z ptaków nie blokował drugiemu dostępu do jedzenia i picia. To główna przyczyna konfliktów.
Jeśli jednak okazałoby się, że papugi mimo to będą wobec siebie agresywne pozostaje umieszczenie ich na pewien czas w dwóch stojących obok siebie klatkach.
Witam ponownie Panie Andrzeju,
OdpowiedzUsuńmoje wszystkie ptaki mają się dobrze, są w parach i wydaje mi się, że ich hałaśliwość i chęć do zabaw, zaczepki to oznaki pełnego zdrowia. Mam jednak dylemat i to duży odnośnie mojego samczyka lory wielkiej...O ile amazonki się zaakceptowały, acz zdarzają się im dni lepsze i gorsze, a aleksandretty w stadzie żyją w komitywie, o tyle samica lory-barwnic może być chybionym zakupem...Słyszałem na wielu forach, też od hodowców, że przy tym gatunku szczególnie trzeba uważać na łączenie papug. Po prostu ręcznie karmione samce są zbyt łagodne i zbyt ślamazarne dla agresywniejszych i dominujących samic...Ale jeśli kupiłbym młodziutką również ręcznie karmioną samiczkę z tego roku, myślę, że papugi mogły by się zaakceptować. Mój samczyk jest młodym ptakiem, wesołym i skorym do zabaw, ale ja ze względu na wiele innych zajęć plus praca nie jestem w stanie poświęcić mu tyle uwagi ile oczekuje. Nie jest zaniedbywany, kilka godzin każdego dnia korzysta z noszenia, zabaw i ludzkiego towarzystwa i wolnych lotów, ale wolałbym by podczas tych eskapad towarzyszyła mu jednak samica. Ma Pan doświadczenie z większymi papugami, dlatego też co mi Pan doradzi? Zależy mi na tym, by mój samiec był nie tylko pięknym i zdrowym ptakiem, ale przede wszystkim szczęśliwą papugą. Kupować mu więc samiczkę czy też nie?
Łączę serdeczne pozdrowienia,
Krzysiek
Jeśli nie ma Pan dostatecznej ilości wolnego czasu, dokupienie ptakowi partnera wydaje się najlepszym wyjściem. Lory, w przeciwieństwie do większości innych papug, trudno zaprzyjaźniają się z przedstawicielami innych gatunków. Dlatego wybór samicy tegoż właśnie gatunku jest prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem.
UsuńSamice lor są rzeczywiście dość agresywne i mogą nawet być niebezpieczne dla młodego, słabszego fizycznie samca. Dlatego na partnerkę należałoby wybrać możliwie najmłodszą. Szansa na wzajemną akceptację będzie wtedy największa.
Witam serdecznie,
Usuńbardzo Panu dziękuję za odpowiedź. Mam na oku samiczkę z maja 2012, z Czech od "zaprzyjaźnionego" hodowcy. Papuga była odchowana przez rodziców do 9-go tygodnia życia po czym odebrana z gniazda i dokarmiana ręcznie. W ten sposób nadaje się ponoć nadal do hodowli, a równocześnie jest obłaskawiona przez człowieka. Mój dylemat nadal polega na tym, że Florek jest młodą papugą, przepięknie naśladuję wszelkie zasłyszane dźwięki, daje nam wiele radości i przyjemności z obcowania z tym skrzydlatym "pieskiem". Oglądałem jednak wiele filmików na youtube ukazujących waleczność samic eklektusów, tak w stosunku do samca jak i do człowieka...Nie mówimy tu o młodej 1-2 letniej samiczce, a o dojrzałej 4-5 czy 25 letniej samicy o dominującym i agresywnym charakterze...To bardzo zmienia postać rzeczy. Ale ja zdaję sobie, że te 3 godziny dziennie ze mną ( chociaż ptak ma towarzystwo mojej mamy w tzw. miedzy czasie )to jest jednak ciut za mało. Natomiast jeśli chodzi o towarzyskość lor, to faktycznie ptaki małe jak moje kanarki stara się zdominować i odstrasza, natomiast względem amazonek jest już agresywny...Wymieniałem poglądy z hodowczynią u której nabyłem lorę i ona również odradziła mi samiczkę. I to z zupełnie innych przyczyn. Powiedziała, że połączone w parę lory, staną się bezpowrotnie "zdziczałe", a w okresie lęgowym, nawet niebezpieczne. Poza tym nie na żarty wystraszyła mnie, że w parze będą skrzeczeć nie gorzej niż ara...Mam więc dylemat. Chcę samicę, ale boję się o walki i wrzask. Chciałbym postąpić słusznie, ale boję się popełnić błąd jak w przypadku ararauny. Jak rozwiązać ten problem, tak by wilk był syty i owca cała?
Nadmienię, że w grę wchodzi tylko młoda, nawet o pół roku młodsza samiczka eklektusa, tylko z innego podgatunku ( co mi akurat w ogóle nie przeszkadza, bo mam amazonki połączone w parę - kurikę i aestivę i tworzą udaną parkę;))
Pozdrawiam serdecznie i liczę na radę,
Krzysiek
Papugi generalnie dzielą się na oswojone i do hodowli. Jeśli chcemy je łączyć w pary i rozmnażać powinniśmy wybierać ptaki wykarmione do końca przez ich naturalnych rodziców. Papuga karmiona najpierw przez rodziców, a później przez człowieka nie jest w 100% odpowiednia ani do hodowli ani na domowego pupila. Musi Pan więc wziąć poprawkę na to, co powiedział czeski hodowca. Z mojego doświadczenia z hodowcami wiem, że często pisklęta są karmione przez rodziców, a tuż przed osiągnięciem samodzielności są one wyjmowane z gniazd i przez kilka dni podkarmiane ręcznie. Papuga jest wtedy troszkę oswojona, wychodzi o wiele taniej, a potem w zależności od potrzeb nabywcy jest oferowana jako ręcznie wykarmiona lub jako hodowlana. Nie twierdzę, że tak właśnie było w tym przypadku, ale proszę brać to pod uwagę!
UsuńTo, co usłyszał Pan o parach hodowlanych, to prawda. Jeśli ptaki się nawzajem zaakceptują, istnieje prawdopodobieństwo (bardzo duże), że obie papugi będą zupełnie dzikie i trzeba się również liczyć z tym, że wydawane przez nie odgłosy będą trudne do zaakceptowania przez sąsiadów. Jeśli samica, którą chce Pan kupić, nie będzie ufna i łagodna, tzn. nie będzie można brać jej do ręki i dotykać, to proszę poważnie zastanowić się nad tym zakupem.
Dzień dobry Panie Andrzeju,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję, że Pana mamy, tu na forum - dostępnego i potrafiącego fachowo doradzić...Nie jest Pan w stanie wyobrazić sobie jak jestem Panu zobowiązany za pomoc. Dziękuję za to.
Co do lor...Cały dzień targowałem się z Czechem jak to z tym odchowem było. W końcu przesłał mi mnóstwo fotek z parką młodych samiczek na ręku, jak je głaska, całuje i nosi na ręku...Na żywo będę je widział dopiero w dniu ewentualnego zakupu. Więc decyzję podejmę na miejscu. Nie ukrywam, że zdenerwował mnie spuszczając z ceny po serii pytań...No nie że chciałbym przepłacać, ale wie Pan o czym myślę. Ma fotki z ręcznego odchowu, ale jak Pan wspomniał wyżej samice są już w pełni opierzone, co na 9-tydzień jakoś mi się nie widzi. Nie wiem jak pisklę lory wygląda w wieku około 10 tygodni, czyli 2-ch miesięcy. Głowa mnie tylko rozbolała...Jak na złość dał mi numer tel do swojego szwagra, również hodowcy, i on mi przysłał również zdjęcia jeszcze karmionych młodych-parkę już zamówionych i wolnej samiczki, ale to jeszcze pisklęta, a ja sam dokarmiać nie mam zamiaru...Gdyby lora chciała się bawić z innymi papugami było by super, ale on odwiedza inne tylko w momencie kiedy są wypuszczane na pokój i tylko po to by pobawić się ich zabawką czy podkraść jakiś smakołyk...Naturalnie samica zamieszka obok samca, w osobnej klatce na początek, a potem zobaczymy. No nie ukrywam, że te wrzaski mnie przerażają, bo nawet mój samiec, a to ptak młodziutki-tegoroczny, potrafi w ekscytacji głośno hałasować. Nie twierdzę, że ciężko go znieść, ale gdyby tak miały częściej i na dwa dzioby to...mogło by być gorąco. Ale to i tak "pikuś" w porównaniu z ararauną...Ara z odłowu, czy naturalnego chowu najzwyczajniej do domu się nie nadaje. Nad parą lor będę się głowił, obyśmy wymyślili coś sensownego. Mój samczyk często chce mnie karmić, szczególnie po mojej dłuższej nieobecności. Stara się zwracać cześć nadtrawionego pokarmu na dłoń lub wprost do ucha..To raczej niezbyt atrakcyjny dla mnie poczęstunek, ale papugi mi najzwyczajniej szkoda. A szykuje się mi rewolucja w pracy i w okresie urlopowym muszę wziąć nadgodziny...Ja to rozumiem, papuga nie. Więc może lepiej, by miał tą samicę? Jeszcze raz nadmienię, że ja NIE CHCĘ NIKOGO MNOŻYĆ!Ani aleksandrett ( mam już stado jeśli widział Pan zdjęcia ), ani amazonek, ani lor tym bardziej. Marzy mi się status quo po parce, ale bez przychówku. Mam nadzieję, że samica jest w pełni oswojona, co ocenię dopiero po wizycie i jako pupil będzie kompanierą dla Florka na długie lata. Przecież nie każda para musi dawać przychówek, będąc z ludźmi nie powinna zdziczeć (???), ale będąc w parze nie powinny tak się nudzić...Po zachowaniu amazonek mogę jednoznacznie stwierdzić, że nie zdziczały, a wręcz samiec bardzo się oswoił. Natomiast faktem jest, że w parze stały się naprawdę głośne :( szczególnie kurika ) natomiast niebieskoczelna ma swoje godziny i wtedy nic jej nie zagłuszy. Co do lor, to zdaję się na Państwa opinię. I Pańską i Pani Joanny. I proszę mi wierzyć, że posłucham. Jeden eksperyment z ara wystarczy mi z nawiązką...Kupić czy nie kupić? Lepiej w parze czy jednak osobno, czy w ogóle trzymając parkę można uniknąć hodowli tak uciążliwej na warunki domowe?
Pozdrawiam,
Krzysiek
Dzień dobry Panie Andrzeju,
OdpowiedzUsuńw Czechach byłem, miło czas spędziłem, jednak samicy nie kupiłem...Hodowla Czecha piękna, gatunków wiele. Wszystko w wolierach zewnętrznych połączonych z ocieplanym schronem ( system szeregowy ). Ale niestety, samiczki - obie - miały podcięte lotki pierwszego rzędu, co uniemożliwiało im lot, więc po podstawieniu dłoni mogły jedynie się wycofać w głąb klatki. Wyciągnięte na zewnątrz nie wykazywały większego zainteresowania "widzami", co zrozumiałe, ale i sam hodowca miał pewne kłopoty z nakłonieniem ich do wejścia na rękę...Do mnie choć się starałem nie przeszły, aczkolwiek po pewnym czasie dość skwapliwie pobierały podawany z ręki pokarm. Wizyta na próżno, nieusatysfakcjonowany Czech, również i ja. Szukam więc dalej. Zasadniczą różnicą owych papug w porównaniu do mojej było znikome czy wręcz zerowe zainteresowanie tym co się dzieje wokół nich. Wszystkie moje ptaki bardzo żywo reagują na czynniki z zewnątrz. Naturalnie, stres robi swoje i owe samice wyglądały na mocno zestresowane co nie bardzo ma się do wizerunku oswojonych i ufnych ręcznie wykarmionych młodych. Mój Florek chociaż nie do wszystkich domowników odnosi się z równą sympatią, to jednak bez oporów wchodzi na rękę i nie wykazuje przy tym większych "oporów". Tamte samiczki, choć naprawdę śliczne, nie wykazywały cech, które rokowały by szybkie oswojenie. A podcięte lotki w ogóle uniemożliwiały im jakąkolwiek próbę ucieczki przed dłońmi natarczywych zainteresowanych. Więc nadal szukam.
Łączę pozdrowienia,
Krzysiek
Co do dokupowania partnera gatunkowego dla mojego samca lory chciałbym skonsultować z Panem jeszcze jeden aspekt mojego przyszłego zakupu...Mianowicie czy mógłby to być drugi samczyk? Zadzwoniła bowiem do mnie ( chwilkę temu ) "moja" hodowczyni i zaoferowała mi młodziutkiego-dopiero co "odstawionego" samczyka na kompana dla pół roku starszego Floriana. Wydawać by się mogło to połączenie dla mnie korzystne bo hodowli jako takiej nie zakładam, a papugi mogły by sobie dotrzymywać towarzystwa...Nie chciałbym jednak doprowadzić obu samców do sytuacji, kiedy to po kilku latach dojrzeją i zaczną nad sobą dominować...Lepsza samica czy jednak mogą być dwa "trawniki" w jednej klatce? Jeszcze ten raz bardzo Pana proszę o radę.
OdpowiedzUsuńŁączę serdeczne pozdrowienia,
Krzysiek
W zachowaniach zwierząt występują pewne generalne prawidłowości, ale jednocześnie pojawia się szereg zachowań indywidualnych, nie zawsze zgodnych z teorią. Dlatego proszę nie traktować mojej rady jako wyroczni.
UsuńZ mojego doświadczenia wynika, że łącząc dwa osobniki różnej płci mamy większą szansę na zgodne (nie hałaśliwe) pożycie. W przypadku barwnic, niestety, para zachowuje się głośno, gdyż samiec w okresie godów musi wszystkim w okolicy oznajmić swoje szczęście.
Jednak, kiedy połączy Pan dwa samce, prawdopodobieństwo, że po osiągnięciu dojrzałości będą one krzykliwe, jest, jak sądzę, znacznie większe. Będzie bowiem dochodziło między nimi do bójek.
Poza tym nie rozumiem, dlaczego świadomie rezygnuje Pan z szansy rozmnożenia ptaków (eklektusy są stosunkowo łatwe w hodowli). Świadome łączenie w pary osobników jednej płci nie budzi mojego entuzjazmu. W przypadku łączenia dwóch różnych, nie krzyżujących się ze sobą gatunków (np. amazonka i kakadu), płeć ma znaczenie drugorzędne, ale w tym konkretnym przypadku ma ona dość istotne znaczenie dla ich zachowań.
Reasumując – na Pana miejscu wybrałbym dla ptaka młodą, ręcznie wykarmioną samicę. I, koniecznie, tego samego podgatunku, gdyż krzyżówki wśród papug uważa się za nieetyczne. Są one akceptowalne, jeśli dojdzie do nich przypadkowo, ale nie powinno robić się tego świadomie, tym bardziej, że uzyskane z krzyżówek potomstwo ma pewne wady genetyczne. Tak, na marginesie, takie właśnie krzyżówki między podgatunkami są powszechne w polskich hodowlach i w handlu, i dlatego osobniki tzw. czystej formy trzeba na ogół sprowadzać zza granicy.
W krajach o wyższej kulturze hodowlanej sprzedanie takiej krzyżówki hodowcy jest niemożliwe. Dlatego właśnie do Polski trafia wiele takich ptaków kupowanych tanio przez handlarzy np. na czeskich giełdach zoologicznych. W Polsce widziałem np. wielokrotnie barwnice mniejsze o jedną trzecią od osobnika odmiany nominalnej.
Dzień dobry Panie Andrzeju,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za poradę. Samica do mojego samca jest na moment obecny jeszcze pisklęciem odkarmianym przez hodowcę z Wielkopolski. Zrezygnowałem z Czeskiej hodowli ze względu na brak porozumienia z tamtejszym hodowcą-handlarzem...Ludzie Ci dość obcesowo podchodzą do handlu ptakami, a relacje bierz co Ci dają nie do końca mnie satysfakcjonuje...Niestety sami Polacy sukcesywnie na nią zapracowaliśmy odkupując cokolwiek - byle taniej...Postawiłem więc na Polskę, i za kilka tygodni jadę po samiczkę. Co do podgatunku, to kłamać nie będę, nie mam pojęcia z jakiego podgatunku ona pochodzi bo i hodowca nie potrafił udzielić mi wyczerpujących informacji...poza stwierdzeniem lora wielka...
Co do hodowli, to proszę mi wierzyć, ja nie chcę żadnych przychówków, bo po prostu fizycznie nie miałbym co z tymi odchowami czynić...Jest mnóstwo ogłoszeń typu sprzedam na licznych portalach społecznościowych, i szczerze mówiąc nie chciałbym takiego losu dla "moich" młodych. Aleksandretty mam 9 lat, co roku składają jaja, nie mniej nie interesują się swoim zniesieniem ze względu na brak budki lęgowej. Są w tym okresie nieco głośniejsze i bardziej drażliwe, ale generalnie da się to znieść. Amazonki są jeszcze zbyt młode, by myśleć o lęgach, ale i one ze względu na przynależność do dwóch różnych gatunków w obrębie tego samego rodzaju na hodowlę przeznaczone nie będą. Dlatego i w kontekście lor, nie przewiduję raczej opcji hodowli. Tak, czy inaczej papugi utrzymuję w parach, gdyż z racji obecności przedstawiciela gatunkowego nie cierpią tak bardzo rozłąki za właścicielem i lepiej znoszą kilkugodzinną samotność, mogąc się w tym czasie zająć sobą na wzajem. Również ten, kto widział wspólne zabawy np pary amazonek, a papugi te są szczególnie skore do wspólnych igraszek wisząc na suficie klatki na jednym pazurze każda, rozumieć będzie, że lepiej każdemu w parze niż pojedynczo...Dlatego dużo pracując liczę się z koniecznością częstego pozostawiania ptaków samych sobie przez 10 godzin dziennie 5 dni w tygodniu. A mając drugą połówkę, po prostu się nie nudzą. Ani duża liczba często wymienianych zabawek, ani najlepsza karmą nie są w stanie zastąpić możliwości kontaktu z towarzyszem. Z tych powodów staram się mieć wszystkie moje ptaki w parach. Mam nadzieję, że już niebawem będę mógł się pochwalić nowym nabytkiem i partnerka dla mojej lory przyniesie i samcowi, i nam opiekunom wiele radości.
Jeszcze raz dziękuję za Pańską pomoc.
Łączę serdeczne pozdrowienia,
Krzysiek
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeśli ma Alex ma 2,5 roku i dotąd nie zaczęła pojawiać mu się obroża, to jest on na pewno Aleksą. Generalnie, dorosła samica aleksandretty, ze względu na dość sporą agresywność wobec innych papug, powinna być łączona z dorosłym, silniejszym fizycznie, samcem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak bardzo papuga jest oswojona i związana z opiekunem. W przypadku papug bardzo oswojonych konieczny jest specjalny sposób postępowania przy łączeniu partnerów. Trzeba się również liczyć z tym, że po związaniu się z przybyszem, nasz pupil nie będzie już tak przywiązany do człowieka.
Wielkie dzięki - była ręcznie karmiona, w każdym razie po 2 tyg weszla mi na ramie (mamy ja od 3mca po wykluciu :) Ok poszukam doroslego samca :) a co z kolorem ?? Ma to wplyw czy obojetnie ?? Lepiej oswojony czy "wolierowy" ... Zależy mi na szczęśliwym towarzystwie obu papug ...
OdpowiedzUsuńMała jest szansa znalezienia dorosłego oswojonego samca. Dorosłe, ręcznie wykarmione ptaki, pojawiają się w sklepach sporadycznie i są to zwykle papugi "po przejściach", które po zmianie opiekuna wymagają szczególnie troskliwej opieki. Łączenie ich w parę z innym osobnikiem nie jest sprawą łatwą.
UsuńW przypadku ptaka wolierowego, jeśli pozwoli mu Pan swobodnie fruwać po pokoju razem Pańska Alexą, to narazi go Pan na ogromne ryzyko, że spanikowany rozbije się o szybę okienną lub lustro. Łączenie takiego dzikusa z innym osobnikiem wymaga umieszczenia obu papug w bardzo dużej klatce, najlepiej w wolierze, umożliwiającej swobodne loty. Nie wiem, czy ma Pan takie możliwości.
Nie wiem też, czy chodzi Panu o rozmnażanie, czy tylko partnera do towarzystwa dla Alexy. Kolor ma znaczenie tylko dla potomstwa, natomiast jest bez znaczenia dla wzajemnej akceptacji.
Myślę, że powinniśmy jednak porozmawiać. Za mało mam danych, aby doradzać w tej sprawie. Dlatego sugeruję wizytę w Sklepie z Papugami lub kontakt telefoniczny.
Wielkie dzięki za poświęcony czas Panie Andrzeju :) Zdjęcia "wysłałem do sklepu" ...
OdpowiedzUsuńWitam ponownie Panie Andrzeju.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu dokupiłam mojej zielonej samiczce papużki falistej młodszego o wda miesiące towarzysza
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=529160003828109&set=a.529159700494806.1073741843.100002023426518&type=3&theater
Dwóch hodowców mówiło, że zielona papużka jest samicą. Ja jednak ciągle mam wątpliwości, bo woskówka ma na dole niebieski kolor a wyżej fioletowy. Czy jest Pan w stanie ocenić ze zdjęcia płeć ptaszka?
Problemem jest jednak nie płeć a agresja zielonego paputka. Połączyłam ptaszki zgodnie z Pańskimi wskazówkami, jednak zielony bije niebieskiego przy jedzeniu i zabawkach. Mam już mnóstwo pojemników z jedzeniem. Jednakowych na tej samej wysokości i właściwie w całym pokoju a każdy jest pełen jedzenia. Na nic to, bo Kiwi (zielony) uważa, że to co je niebieski jest smaczniejsze i zaraz go przegania. Goni go od jednego pojemnika do drugiego, dziobie go i atakuje podnosząc nóżkę i drapiąc dotkliwie Gapcia ( niebieskiego). Depcze też po nim i często jest nerwowy. Był już taki wcześniej w stosunku do mnie, raz milutki, za chwilę agresywny i nerwowo latający po pokoju. Dokupiłam drugiego ptaszka, bo pomyślałam, że Kiwi czuje się samotny i towarzysz pomoże mu. Poza wojnami o jedzenie i zabawki ptaszki czyszczą sobie piórka a niebieski karmi zielonego z dzióbka. Jak rozwiązać ten problem? Na razie śpią w osobnych klatkach a cały dzień od świtu do zmierzchu latają po pokoju.
Za dwa tygodnie będę miała dwie kolejne papużki, które mam zaadoptować. To dwóch samczyków. Jeden ma zdeformowane skrzydełka, bo ktoś niemądry przyciął mu skrzydełka, chcąc pewnie przyciąć lotki. samczyki są ze sobą zżyte. W związku z tym mam właśnie pytanie, czy jeśli Kiwi jest samiczką to trzy samce nie będą o nią rywalizować i czy nie lepiej by było dokupić jeszcze dwie samiczki?
Ptaszki będą pozostawały w osobnych klatkach dopóki się nie przyzwyczają, ale kupuję dla nich wolierę pokojową i chcę, żeby zamieszkały razem. oczywiście byłaby większość czasu otwarta tak jak są teraz klatki.
Bardzo proszę Pana o pomoc, bo chciałabym zapewnić im jak najlepsze warunki i uchronić je przed stresem.
Pozdrawiam Pana serdecznie
Maja Wysocka
W przypadku większości gatunków papug rozpoznanie płci jest trudne. Często trzeba czekać, aż ptaki dojrzeją, a w przypadku niektórych gatunków jedyną pewną metodą są badanie genetyczne. Nie dotyczy to jednak papużek falistych. Nawet młoda papużka posiada widoczne cechy, pozwalające określić jej płeć. Dlatego dziwię się, że mogą istnieć wątpliwości przy kompletowaniu pary papużek falistych. Żaden hodowca nie powinien mieć trudności z określeniem płci oferowanego ptaka.
UsuńNa podstawie tego zdjęcia nie można dokładnie określić płci. Wydaje się, że jest to samica, ale bez dokładnej fotografii woskówki, określenie płci z całą pewnością nie jest możliwe.
Papużki faliste mają dość awanturniczy charakter i często dochodzi do konfliktów pomiędzy nimi. Jeśli nie powodują one obrażeń, należy je po prostu zaakceptować. Często powodem konfliktu może być brak budki lęgowej.
Pomysł połączenia w stado trzech samców i jednej samicy nie jest dobry. Rywalizowanie 3 samców o jedną samicę nie może przebiegać bezkonfliktowo. Ponadto, papużki faliste mają silny instynkt stadny, a ten nakazuje eliminować osobniki niepełnosprawne, które, w środowisku naturalnym, są zagrożeniem dla egzystencji stada. Z tego względu, trzeba liczyć się z tym, że papugi będą atakowały osobnika niepełnosprawnego. Trzymając papugi gatunków żyjących na wolności w stadach, a do takich zaliczają się faliste, należy przestrzegać następującej zasady: w jednej wolierze należy przetrzymywać jedną, dwie lub więcej par. Dwie pary to zarzewie potencjalnego konfliktu. Większa ilość par może zgodnie koegzystować w wolierze pod warunkiem, że zapewni się im odpowiednią przestrzeń i ilość budek lęgowych. Powinno ich być przynajmniej o jedną więcej niż ilość par i należy je zawiesić na tej samej wysokości, gdyż w przeciwnym wypadku o zasiedlenie najwyżej położonej ptaki będą prowadziły zaciekłe boje.
Wyżej Willow pisał o łączeniu "trochę" oswojonej nimfy z inna. Mam podobny problem, mianowicie mam szkołe, do ok. godziny 15 ,a potem juz caly czas moge spedzac z papuga( nie zawsze bawiąc się z nia,ale siedząc 2 metry od niej przy biurku), nielicząc drobnych "zdarzeń" kiedy jestem w domu późnie. Dlatego coraz bardziej myśle o dokupieniu mu kolegi( moja nimfa to samiec, 5 miesięcy). Jest nie do końca oswojony( pisalam juz o tym w komentarzach pod tematem "nimfa czy falista". I nie wiem w koncu czy juz kupic mu tego towarzysz, czy lepiej oswoic dobrze tego,a potem doppiero szukać innej(maluch je z ręki, da sie pogłaskac czasem, ale ciagle dziobie i generalnie jeszcze sporo pracy mnie czeka przy tym oswajaniu). Podobnie jak wyżej pisano, zależy mi na papugach nie bedących tylko ozdobą, ale boje się że zajmą sie soba a ja bede dla nich jedynie karmnikiem. Powinnam najpierw go oswoić maksymalnie? Iczy płec ma tu znaczenie? nie zalezy mi na tym by się rozmnażały tylko na tym by sie nie nudziły kiedy mnie nie ma. Czy 5 godzin to za mało jak sie chce miec w pełni oswojone ptaki?
OdpowiedzUsuń* Nie mówiąc juz o tym, że nawet przeszło mi przez mysl,żeby dokupic oprócz towarzyszal dla obecnej, jeszcze jedną parkę. Tylko musze miec pewność że papugi nie zdziczeją, a niestety nic nie wiem na ten temat. Na różnych forach ludzie piszą,że nie da sie oswoic kilku papug i koniec, ale niejednokrotnie widziałam zdjęcia ludzi, z parka nimf na ramionach, więc mam podstawy by nie wierzyc niektórym "forumowiczom"
OdpowiedzUsuńPrzedstawicieli wiekszości gatunków papug można oswajać tylko pojedynczo. Jeśli połączy się ze sobą papugi, to w przypadku nimf, nawet te bardzo oswojone, stopniowo zdziczeją. Jedynym sposobem posiadania kilku oswojonych ptaków jest wychowywanie ich pojedynczo, w izolacji od siebie. Jeśli jako osiagną dojrzałość, będąc w towarzystwie człowieka (w przypadku nimf to nieco ponad rok), jest szansa, że nie zwiążą się już mocno z inną papugą. W przypadku posiadania ptaka, który nie jest oswojony, nie ma sensu łudzić się nadzieją, że po dokupieniu drugiego, uda się oba oswoić. Teoretycznie, powinna Pani dokupić drugą nimfę i trzymać ją w izolacji od pierwszej. Obie oswajać osobno, przywiązać je do siebie i połączyć dopiero, kiedy obie będą już dojrzałe (nawet, jeśli ta druga byłaby ręcznie wykarmiona i w pełni oswojona). Wtedy jest szansa, że ich związek z człowiekiem nie ulegnie osłabieniu. Są to jednak zwierzęta i niczego nie można przewidzieć z całą pewnością. Jeśli mam w samochodzie silnik diesla i naleję do niego benzyny, zamiast ropy, to wiem z całą pewnością, że silnik się zepsuje. W przypadku żywych istot, niczego nie da się na pewno przewidzieć.
UsuńDziekuje bardzo za odpowiedź ;)))
OdpowiedzUsuńA czy mogę je oswajać w jednym pomieszczeniu? W innych klatkach, mogę je nawet jakos zasłonic,żeby sie nawzajem nie widziały.
OdpowiedzUsuń?
Można próbować, ale zawsze lepiej, jeśli robimy to, trzymając papugi w osobnych pomieszczeniach. Nie chodzi tylko o to, żeby się nie widziały, ale też o to, żeby się nie słyszały. Jeśli będą się słyszeć, będą się nazwajem nawoływać.
UsuńA, i czy taka parka nimf( lub nawet więcej) będzie bardzo hałaśliwa? Z tego co zaobserwowałam u mojej, to od kilku dni( dopiero teraz czuje sie pewniej i jest troszke lepiej oswojona) śpiewa kilka razy dziennie po kilka minu, więc nie jest to uciażliwe a przyjemne. Ale kiedy jest parka to raczej beda świergotać cały dzień, jak np. faliste?
OdpowiedzUsuńZwyle pary papug, zwłaszcza w okresie lęgów, są bardziej hałaśliwe. W miarę oswajania się z nowym miejscem, bedą czuły się bardziej swobodnie i bedą komunikowały się z sobą głosowo. Trzymaną pojedynczo papugę można nauczyć, by zachowywała się cicho. W przypadku pary jest to raczej niemożliwe.
UsuńWitam,mam ręcznie wykarmioną aleksandrettę większą,prawie dwuletniego samca,którego ja jeszcze recznie dokarmiałem.Traktuje mnie jak swoją drugą połowę a żonę i dwóch synów prawie akceptuje.Gdy wychodzi z klatki nie opuszcza mnie nawet na chwilę.Podczas mojej nieobecności w domu jest spokojny do czasu aż przyjdę z pracy i mnie zobaczy.Wtedy nawołuje mnie żebym do niego przyszedł.Nie muszę go wypuszczać,wystarczy że usiądę przy klatce i wtedy jest spokojny.Ale wystarczy że wyjdę z pokoju i znów krzyczy.Nie zawsze mam aż tyle czasu,żeby wciąż był ze mną.Nie boi się żadnych urządzeń domowych (odkurzacz,wiertarka) i wszystko go intersuje.Nic przy nim nie mogę zrobić,nawet długopis czy wkrętak zabiera.Chcę żeby choć trochę mi odpuścił,dlatego mam zamiar kupić mu na wiosnę przyjaciela pisklaka ręcznie wykarmionego aleksndretty chińskiej ok.8 tygodniowego,którego jeszcze ja dokarmię.Dostosuję się do Pana wskazówek odnośnie łączenia papug.Mam pytanie co będzie dla niego lepsze samiec czy samiczka?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zawsze najlepszym wyborem jest połączenie papugi z partnerem odmiennej płci tego samego gatunku, ale jeśli ma to być aleksandretta chińska, to jej płeć, w tym przypadku, ma już mniej istotne znaczenie.
UsuńJednak połączenie dojrzałego już ptaka z bardzo młodym, choć czasami zdarza się, że przebiegnie pomyślnie, to jednak w zdecydowanej większości przypadków doprowadza do tego, że młodszy staje się obiektem agresji starszego. Starsza papuga, bardzo związana z opiekunem, będzie zazdrosna o nowego przybysza i może go tyranizować. Aleksandretty mają generalnie taką wadę, że bywają niezbyt pokojowo nastawione w stosunku do wszystkich innych ptaków.
Ponadto, nie powinno się przetrzymywać bardzo młodego osobnika z dorosłym, gdyż, jeśli ten niedojrzały (nawet, jeśli będzie samcem), stałby się obiektem samczych zainteresowań dążącego do kopulacji starszego osobnika, nie potrafiłby na nie odpowiedzieć, a to również mogłoby to wywołać agresję.
Należy też zawsze liczyć się z tym, że jeśli papugi jednak się zaakceptują, ich przywiązanie do opiekuna ulegnie znacznemu osłabieniu.
Tym niemniej, zawsze, jako partnera dla starszego ptaka należy wybierać, jeśli nie dojrzałego, to przynajmniej na tyle silnego fizycznie, aby był zdolny do przeciwstawienia się dominacji dorosłego, który będzie traktować go jako intruza na zaanektowanym przez siebie terytorium.
Witam, mam (chyba) duży problem z nimfami. Od 3 miesięcy mam samca nimfy, oswojonego(ma ok. 8 miesięcy). Postanowiłam mu dokupić samiczke, sporo mlodszą, bo ma ok.1,5 miesiąca. Kiedy tylko przywiozłam nowego ptaka do domu, miał juz przygotowana klatke więc wpuściłam ja do srodka. I wtedy oba ptaki zaczęły wariować.Samiec zaczął domagać sie wypuszczenia z klatki, spiewać i szalec jak nigdy bo dotąd był dość ospały. Samica choć nowa też odpowiadała mu nawoływaniem. Zlitowałam sie i wypuściłam samca, który natychmiast wyleciał i przysiadł na klatce nowego ptaka. Siedział tak cały dzień usiłujac dostać sie do srodka. Z początku nawet mnie ignorował i bałam sie ze zdziczeje. Samice mam juz 3 dzień. Kiedy tylko na chwilke odleciał od jej klatki,ona wariowała i biegała po dnia, uspokajała się dopiero gdy wrócił.Na drugi dzień było to samo, więc stwierdziła - a co tam, wpuszcze je razem do klatki.Noi tak zrobiłam, klatke nowej papugi przyłozyłam do starej, ppapuga weszła, po czym samiec podążył za nią. Wszystko zapowiadało się dobrze. Aż szkoda było patrzeć, jak próbowały sie do siebie dostać a nie mogły. I teraz zaczyna sie problem - samiec usiłował kopulować, bo właził samicy na plecy, ona sie nie godził i sie odsuwała. ALE, co gorsza, samiec kiedy ją czyścił, to wyrwał jej kilka piór na uchu , przez co teraz ma łyse to ucho. I to dziwne, bo pozostałe piórka jej czyścił, na ogonie, na karku, i tylko na tej główce jej wyrwał a ona jakoś mu sie nie sprzeciwiała. Potem kiedy znów próbował na nią wejść to go troche podziobała i sie nie dała. I sytuacja wyglada teraz tak - ptaki raz sie miziały, i dotykały dzióbkami, a potem sie dziobały i tak na zmiane. Samiec wyrwał jej jeszcze kilka piórek i go przegoniłam. Nie wiem czy to istotne, ale samica ma łysinke za czubkiem,(to lutino), nie wiem czy jest genetyczna i nie wiem czy może samiec przez to ja skubie? Samnica jest w ogóle inna niz samiec, jest zywsza,szaleje po klatce,nie boi sie zabawek, nawet na hustawke weszła, a samiec nigdy sie nie odwarzył.W tej chwili samiec jest poza klatka, i znowu lgnie do srodka, ale mu zamknęłam, bo nie wiem co mam robić jak on ją znowu zacznie skubać.
OdpowiedzUsuńI teraz mam kilka pytan:
OdpowiedzUsuń1.czy samiec dzobie przez niedobory pokarmowe? przyznam że warzyw nie chce jest wcale, tylko ziarno, jajko kiedys zjadł teraz nie chciał i ciagle próbuje go nauczyć..
2.Co zrobić w tej sytuacji? Zmienić wystrój klatki? Może całkowicie je odilozować od siebie? Tylko co potem..A może dac do klatki więcej zabawek,żeby sie zainteresował?Może on przechodzi okres godowy i dlatego wyrywa te piorka?
3.Może powinnam ukarać samca? Tylko jak można karać papuge, kiedy ani nakrzyczeć, ani uderzyć...
4.klatka ma rozmiary 60x45x30 cm. Może ona jest dla nich za mała?
5.Jak to możliwe,że gdy są osobno to szału dostają,żeby tylko być bliżej siebie, a takto sie dziobią?
5.Może dobrze by było już samice wypuścic zeby oba sobie polatały? Raczej nie bedzie problemów z oswojeniem jej, już je z reki gdy widzi jak samiec to robi i go nasladuje.
6.Może on jest za bardzo napalony? A samiczka dla niego za mloda? W klatce nie ma budki, a on na nią włazi.Czy można sterylizować nimfy?Przyznam,że nie mam doświadczenia w rozmnażaniu ich i nie chciałabym miec mlodych.
7.Dodam,ze nie mam pewności czy samica jest samicą ;)). Wywnioskowałam to tylko po tym że samic się na nia wdrapał, ale przeciez równie dobrze mógł chcieć kopulować z samcem. Nowa nifa nie śpiewa, a jedynie czasem naśladuje samca, lub daje pojedyńcze sygnały, Jest mlodziutka więc nie rozpoznam płci..
8.Spotkal sie pan kiedyś z takim przypadkiem? Bo ja nie wiem co robić, nie chce ani jednego ani drugiego oddawać bo oba sa urocze tylko że jak tak dalej bedzie sytuacja wygladac to będzie nieciekawie...
9.I jeszcze takie pytanie, wyżej pisał pan, że w takim przypadku ptaki moga zdziczeć. Wspominałam że samica juz je z reki po trzech dniach, i nie wiem jak to sie dalej rozwinie. Nie ukrywam, że zalezy mi na tym by były to ptaki towarzyskie..Czy ilość czasu spedzanego z nimi ma tu znaczenie? Tzn, ile tak minimum powinnam im poswięcać by nie dopuścić do tego by samiec mi zdziczał przez samiczke(lub samca)?
Z góry dziekuje za wszystkie rady ;))
ps.oba ptaki były kupione w sklepie zoologicznym, nie były karmione ręcznie
Zapomniałam dodac chyba istotnej rzeczy - -kiedy samiec wyrwał samicy pióra to je przeżuł a potem wypluł, dlatego sobie myślałam,że może potrzebuje lepszej diety
OdpowiedzUsuńAby móc odpowiedzieć na większość z tych pytań, konieczna jest bezpośrednia obserwacja ptaków. W przeciwnym wypadku zmuszony byłbym stawiać jedynie hipotezy, które mogłyby wypełnić grubą książkę. Nie jestem w stanie udzielać aż tak obszernych porad na piśmie, dlatego proszę o kontakt telefoniczny. Zawsze, jednak, powtarzam, że w przypadku dwóch związanych ze sobą papug, ich oswojenie jest bardzo trudne i nawet, jeśli w jakimś stopniu się powiedzie, to ich więź z opiekunem nigdy nie będzie tak bliska, jak w przypadku papugi trzymanej pojedynczo. Poza tym, jeśli decydujemy się na trzymanie dwóch papug tego samego gatunku i przeciwnej płci, powinniśmy umożliwić im odbywanie lęgów. Wszelkie ograniczenia, mające na celu niedopuszczenie do rozmnażania i wychowania potomstwa (a więc np. brak budki) jest w jakimś stopniu gwałtem na ich naturze. Uniemożliwienie parze ptaków zaspokojenia naturalnego instynktu, jakim jest posiadanie potomstwa, spowoduje powstanie problemów psychicznych, których skutkiem mogą być np. agresja lub samookaleczanie.
UsuńWitam, mam pytanie niezwiązane z tematem, ale nie znalazłem lepszego miejsca. Chciałbym się dowiedzieć, w jakim wieku papugi osiągają swoje maksymalne rozmiary fizyczne. Na dniach będę kupował modrolotkę, która jest bardzo mała jak na ten gatunek, szczególnie mam porównanie do mojego pupila, którego kiedyś miałem. Prawdopodobnie najmniejsza z lęgu. Sprzedawca w sklepie nie potrafił udzielić odpowiedzi. Koza ma około 7 miesięcy.
OdpowiedzUsuńDodam, że będzie to druga papuga obok na wpół oswojonej, kilkuletniej nimfy. Modrolotka do niedawna była bardzo zdominowana przez swojego brata, teraz gdy tamą sprzedali, niezwykle odżyła, stała się nad wyraz żywiołowa i energiczna, widać, że się bardzo cieszy. Ciekawe będzie spotkanie nowego, ponoć uległego pupila ze strachliwą nimfą. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią, w razie problemów koza zostanie po kwarantannie w osobnej klatce.
Nie chcę, żeby zabrzmiało to nieodpowiedzialnie, tudzież infantylnie z mojej strony, ale czy za jakiś czas do tego mini stadka możliwe byłoby dołączenie rozelli królewskiej i ewentualnie szkarłatki(to mało prawdopodobne). Głównie chodzi mi o rozellkę. Gdyby po pewnym czasie modrolotka przeniosłaby się do klatki z nimfą, mógłbym myśleć o rozellce.
Dodam, że papuga przebywa praktycznie od rana do zmierzchu poza klatką, jeśli tego chce. Uwielbiam papugi z Australii i Nowej Zelandii :-) .
OdpowiedzUsuń7-miesięczna modrolotka jest już ptakiem w pełni dojrzałym i zdolnym do rozmnażania. W tym wieku nie nadaje się też już do oswojenia. Dawno powinna osiągnąć swoje maksymalne rozmiary. Jeśli jej wielkość zbyt bardzo odbiega od innych osobników, oznacza to, że ma wady rozwojowe, które są zwykle wynikiem złego żywienia w młodości lub wad genetycznych. Zwykle takie ptaki są prześladowane przez inne, co jest spowodowane silnym instynktem eliminowania ze stada słabszych osobników. Podobnie może być (choć nie musi) w przypadku połączenia tej papugi z nimfą.
UsuńŁączenie mniejszych, a więc słabszych fizycznie, papug z dość agresywnymi rozellami nie jest najlepszym pomysłem, a trzymanie rozelli pojedynczo (tego gatunku raczej się nie oswaja - to typowy ptak wolierowy) z całą pewnością będzie miało negatywny wpływ na jej psychikę.
Jeśli jednak zdecydowałby się Pan na połączenie takiego stada, to ich klatka powinna być na tyle duża, aby umożliwiała latanie i należy uważać, aby grupa nie składała się ze zbyt dużej ilości samców rywalizujących o względy pojedynczej samicy, nawet, jeśli jest ona innego gatunku.
Witam, dziękuję za szybką odpowiedź. Co do kozy, to czy jest ryzyko, że przez niedożywienie gdy był pisklakiem i wady rozwojowe jest duże prawdopodobieństwo, że taka papuga ma osłabioną odporność i będzie chorować? Czy jest również zwiększone ryzyko chorób genetycznych?
OdpowiedzUsuńZdaje sobie sprawę, że modrolotki mają zupełnie odmienne usposobienie, charakter od nimf. Balem się, że moja strachliwa nimfa będzie zdominowana, zestresowana przez modrolotkę. Może właśnie to, że tamta koza ma charakter uległy, pozytywnie wpłynie na relacje między papugami?
Na pytanie dotyczące kozy odpowiedź jest twierdząca. Niedorozwój czy wada genetyczna, zawsze, powodują zmniejszoną odporność i papuga będzie bardziej podatna na wszelkie choroby.Takie osobniki nie powinny też być wykorzystywane w hodowli (w naturze zostałyby wyeliminowane).
UsuńMoże jeszcze spytam co Pan rozumie przez określenie 'oswojona', bo moja pierwsza modrolotka miała ponad rok i już po 2-3 dniach wchodziła na rękę i przylatywała do skupiska domowników. Po jakimś czasie zaczęła traktować siostrę jako partnera, którego zazdrośnie broniła.
OdpowiedzUsuńSkoro nie miała obaw przed kontaktami z ludźmi, tzn., że została wcześniej oswojona.
UsuńA jak mógłby Pan scharakteryzować behawior szkarłatki, jej stosunek do innych papug, szczególnie mniejszych gatunków, różnice w usposobieniu płci, stosunek do ludzi, itd. W internecie jest mało rzetelnych informacji na temat tego gatunku.
OdpowiedzUsuńSzkarłatka, czyli papuga królewska, to jedna z nielicznych gatunków papug, które można oswoić nawet w starszym wieku i, nawet te, przebywające w stadzie w wolierach. Jednak to, że zachowują się przyjaźnie wobec ludzi, nie oznacza, że będą równie łagodne wobec innych papug. Często, nie tolerują innych papug na zaanektowanym przez siebie terytorium i mogą być bardzo agresywne, wyrządzając krzywdę słabszym fizycznie ptakom.
OdpowiedzUsuńSzanując Pańskie zainteresowania papugami z antypodów, pragnę stwierdzić, że osobiście nie jestem zwolennikiem tworzenia stada papug złożonego z pojedynczych osobników, należących do różnych gatunków. Ich wzajemna koegzystencja zawsze wymagać będzie podejmowania różnorodnych działań, nie zawsze zgodnych z ich naturą. Moim zdaniem, zawsze lepiej trzymać ptaki w jednogatunkowych parach, a wtedy, zawsze, możemy, odpowiednio dobierając poszczególne gatutnki , stworzyć im możliwość koegzystencji na wspólnym terytorium. W przypadku pojedynczych osobników różnych gatunków, zawsze będą występowały konflikty, a przeciwdziałanie im będzie wymagało gwałcenia ptasiej natury.
Zakładami, że może być też tak, że podobnie jak u ludzi papugi osiągają różne rozmiary, tylko pytanie gdzie jest granica. Może trochę odjadę, ale w przypadku ras psów dopuszczalne rozmiary są określone w pewnych ramach przez związki kynologiczne. Oczywiście pies może też te granice przekraczać, 'bo taka jego uroda', nie będzie wtedy czempionem, ale nic nie stoi na przeszkodzie by dożył w zdrowiu i szczęściu sędziwego wieku. W przypadku papug nie mamy tych poprawnych ram określonych, szczególnie biorąc pod uwagę ich małe rozmiary, ciężko jest być pewnym. Widziałem kiedyś kozę większą od mnichy nizinnej, też prawdopodobnie poza kanonem, nawet jej dziób był większy od dzioba przeciętnej konury.
OdpowiedzUsuńSugerując, niedorozwój czy wady genetyczne opierałem się wyłącznie na Pańskim opisie ptaka, bez bezpośrednich oględzin nie potrafię ocenić, jaka jest przyczyna jego mniejszych rozmiarów. Być może jest to również cecha osobnicza. Jeśli, jednak, jest ona znacząco mniejsza od wielkości przeciętnego osobnika tego gatunku, papuga taka nie powinna być wykorzystywana do celów hodowlanych.
UsuńMoże po prostu ta modrolotka to niewyrośnięta samica, wszakże są one mniejsze od samców. W sklepie powiedzieli mi, że to najpewniej samiec, ale sami nie są przekonani. Mówili coś o kształcie czaszki. Czy samotne samiczki kóz da się jakoś odróżnić od samców na szybko w sklepie? Brak wyraźnego dymorfizmu płciowego działa niekorzystnie. Gdyby przebywała u mnie dłuższy czas, to po zachowaniu może udałoby mi się stwierdzić płeć, ale to już musztarda po obiedzie. Dodam, że w sklepie ptaszek był dosyć cichy przy całym jego pobudzeniu i ma stosunkowo małą głowę, i niewielki dzióbek.
OdpowiedzUsuńSą gatunki papug pozbawione zewnętrznych różnic dymorficznych, u których określenie płci możliwe jest jedynie poprzez badania genetyczne. Są też takie, u których różnice między samcem a samicą są na tyle wyraźne, że określenie płci nie powinno sprawić trudności. Do tej grupy należą m.in. papugi kozie. Ich płeć można określić poprzez obserwację kształtu głowy. Jest to trudne do opisania, ale doświadczeni hodowcy czy sprzedawcy w sklepie zoologicznym nie mają z tym problemu. Po zachowaniach, nawet godowych - nie radziłbym rozróżniać płci. Można się bardzo pomylić. Jeśli chodzi o zachowania, to pewność można mieć dopiero, gdy papuga złoży jaja ;-)
UsuńZaciekawił mnie Pan pisząc, że szkarłatka to jedna z nielicznych papug, które można oswoić nawet w późnym wieku i niezależnie od warunków. Mógłby Pan wymienić pozostałe gatunki, które są równie wyjątkowe? Samiec szkarłatki bardzo mi się podoba pod względem fizycznym jak i podejrzewam jego łagodne usposobienie. Z tego co czytałem również jest cicha, co jest wielkim plusem. Ma Pan rację, to bez sensu łączyć tak wiele papug z różnych gatunków. Sprawie ją sobie dopiero za kilka lat, gdy się przeprowadzę.
OdpowiedzUsuńTylko niewiele gatunków papug można oswoić i sprawić by zachowywały się przyjaźnie wobec ludzi, nawet jeśli są połączone w pary i przebywają w wolierze w stadzie. Oprócz papug królewskich należą do nich, mało u nas popularne, afrykańskie wazy i niektóre lorysy. Proszę jednak nie rozumieć tego w ten sposób, że możliwe jest, wyrwanie takiej papugi ze stada i uczynienie z niej papugi do towarzystwa. Do takich celów mogą być wykorzystywane jedynie bardzo młode ptaki, które nie miały dotąd partnerów.
UsuńKoza jest już u mnie w domu, jest mniejsza od mojej pierwszej, ale nie jest żadnym karłem. Może tylko w sklepie wydawała się bardzo mała na tle innych ptaków. Od pierwszej chwili jest spokojna, po godzinie zaczęła jeść. Działa szybciej od mojej pierwszej modrolotki:-) . Nimfa jest bardzo zaintrygowana nowym lokatorem. Przestawiłem jej klatkę na przeciwko i się sobie przyglądają z ciekawością. Nawet próbuje zagadywać kozę i skłonić ją, żeby się odezwała, a ta delikatnie odpowiada. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, po paru dniach kózka daje się głaskać. Pochyla się, wydaje głos jakby miauczała, taki delikatny pisk jakby była uległa i wtedy nastawia się do głaskania. Papugi latają razem i nie odstępują się na krok. Siadają sobie na klatkach i pilnują się, gdy jedna jest zamknięta w środku. Nimfa nie wykazuje zachowań terytorialnych, nie sprzeciwia się gdy towarzysz wchodzi do jej klatki i wyjada ziarno. Do tego ciągle się nawołują, gdy są w osobnych pomieszczeniach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, kupiłam tydzien temu roczną papuzke falista od jej poprzedniego właściciela, któremu ptak się już znudził. Moje pytanie brzmi: czy są szanse na to by papużka sie oswoila i w pełni zaufala mojej córce, która ją karmi i się nią opiekuje? Póki co papużka nie daje się dotknąć, z ręki zjada pietruszkę ale jedynie wtedy gdy córka podaje jej gałązki przez pręty klatki. Gdy próbowała poglaskac papuzke w klatce, ta chciała dziobnac. Mam ogromne wątpliwości czy uda się nawiązać z tym ptaszkiem jakies bardziej przyjacielskie relacje... czy kiedykolwiek papużka zdecyduje się wyjsc z klatki?:-( I jeszcze jedno: próbujemy urozmaicić menu papuzce, niestety oprócz wspomnianej pietruszki ptaszek nie chce jeść absolutnie żadnych warzyw ani owoców:-( Boję się, że żywienie oparte wyłącznie na ziarnie i wodzie sprawi, ze paputek nie będzie w pełni szczęśliwym ptakiem:-( Czy popelnilam błąd kupując papuzke od ludzi, którzy jej nie chcieli???
OdpowiedzUsuńKupowanie dzikiej rocznej papużki falistej dla dziecka, które chciałoby mieć oswojonego ptaka jest, niestety, błędem. Taki ptak nie nadaje się już do oswojenia i trzymanie takiego osobnika samotnie w klatce będzie stresem zarówno dla niego, jak i jego opiekunów. Moim zdaniem, litowanie się nad źle traktowaną papugą i nadzieja, że u nas będzie szczęśliwsza, jest złudna. Wbrew pozorom, jej sytuacja nie uległa poprawie. W starym domu, przynajmniej się nie bała.
UsuńPapużki faliste to typowe ziarnojady i próby przestawienia ich na inną dietę są z reguły skazane na niepowodzenie. W środowisku naturalnym żywią się głównie nasionami traw. Jeśli nie chcą jeść warzyw i owoców, powinny otrzymywać karmy typu Premium zawierające niezbędne składniki. Ponadto muszą mieć kostki mineralne. Chętnie jedzą koszyczki nasienne traw, kiełkowane (napęczniałe w wodzie) ziarna i karmy owocowo - jajeczne.
A może powinnam zapomnieć o probach oswajania papuzki i dokupic jej towarzystwo, żeby czula się szczesliwsza?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńWitam mam pytanie mam papugę falistą ma gdzieś ze 2 lata, my mamy ją około 1,5roku, jest nie oswojona boi się ludzi, gdy wkładam ręke do klatki fruwa jak szalona, sama wylatuje na mieszkanie siada dosyć blisko i obserwuje gdy ktoś się ruszy odfruwa, chcielibyśmy dokupić jej towarzysza samca oswojonego ręcznie karmionego, młodego (za około 2 tygodnie do odbioru), czy będą mogły zamieszkać w 1 klatce, czy nasza stara papuga nie podziobie go? Czy to w ogóle dobry pomysł?
OdpowiedzUsuńPomysł jest, łagodnie mówiąc, nie najlepszy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że starszy ptak będzie zachowywać się agresywnie wobec młodego. W przypadku, jeśli, jednak, połączenie papug się powiedzie, i obie papugi zwiążą się ze sobą, w niedługim czasie obie nie będą oswojone. Liczenie na to, że oswojona papuga będzie pomocna przy oswajaniu starszej jest, niestety, błędne. Chcąc mieć oswojoną papużkę falistą trzeba trzymać ją w izolacji od innych papug i poświęcać jej dużo czasu. Zdecydowanie lepszym pomysłem byłoby sprowadzenie starszej papużce dorosłego osobnika przeciwnej płci.
UsuńDziękuję bardzo, nam nie chodzi o to aby starsza się oswoiła bo nie mamy za dużo czasu by jej poświęcać chodzi o to aby jej się nie nudziło, żeby nie była osamotniona itp większą część dnia ona spędza sama w domu.
UsuńW takim przypadku zakup drugiej papużki jest celowy, ale uważam, że nie ma sensu kupować ptaka ręcznie wykarmionego - będą większe problemy z zaakceptowaniem jej przez starszą, a w krótkim czasie i tak nie będzie on oswojony.
UsuńMam dwie papugi Zuzię i Krisa.
OdpowiedzUsuńZuzia ma 1,5 roku a Kris nie cały rok.
Zuzia na wiosnę zaczęła znosi jajka codziennie miała ich z 10 ale nie były zapłodnione co zrobić żeby je połączyć ?
Proszę o pomoc
Nie wiem. Nie wiem, jakie to papugi, czy są razem czy osobno, czy mają budkę, czy samiec nie ma np. uszkodzonych pazurów itd..... itp..... Na podstawie przekazanych informacji mógłbym napisać książkę o różnych hipotezach potencjalnych przyczyn. Ponadto, chciałbym przypomnieć, że mój blog poświęcony jest sprawom behewioralnym. Porady hodowlane są ogólnie dostępne i, wykazując nawet niewiele inwencji, można bez trudu do nich dotrzeć.
UsuńChcialabym miec "ptactwo" w domu, wybor padl na papuzke falista, by zachowac ich naturalne potrzeby bycia w grupie podjelam decyzje o kupieniu dwoch osobnikow, nawet gdyby to oznaczalo mniejsze przywiazanie do mnie. Majac zwierzeta zawsze stawiam ich nature na pierwszym miejscu a nie moje oczekiwania wobec nich. Bede sie starac znalesc bardzo mlode osobniki. Co mi Pan doradzi, wybrac parke czy tez 2 tej samej plci?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
Przy założeniu, że naturę zwierząt stawiamy na pierwszym miejscu, odpowiedź jest oczywista: parka papug będzie lepiej czuła się z sobą niż osobniki tej samej płci. W tym drugim przypadku przetrzymywanie papug wynika zwykle z ludzkiego wygodnictwa i egoizmu.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńChciałabym prosić o radę.
Mam starą papugę falistą, nieoswojoną. U poprzedniego właściciela nie była wypuszczana, ani poddawana próbom oswajania. Kontakt z papugą ograniczał się na karmieniu i zmiany podłoża. Gdy zabrałam ją , była bardzo zestresowana i bała się wyjść z klatki. Do tej pory nauczyłam ją brać z ręki ziarno. Gdy do niej podchodzę już się nie boi. Jednak nie pozwala na więcej. Boi się ręki, gdy tylko bardziej się zbliża.
Chciałabym mieć kolejną papużkę, lecz boje się, że Felek (moja papuga) jej nie zaakceptuje. Zależy mi na drugim ptaku. Czy jest możliwość dopasowania do Felka drugiej papugi?
Jeśli tej papugi, ze względu na wiek nie można już oswoić, dokupienie jej towarzysza jest jak najbardziej wskazane. Umiejętnie postępując da się je połączyć. Trzeba się jednak liczyć, że wtedy żaden z ptaków nie będzie oswojony i nie zwiąże się z opiekunem.
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńMam pytanie co do połączenia Księżniczki Słonecznej ur. Kwiecień mam ją od października, bardzo spokojna "karmiona ręcznie" - tu się dałem napić w butelkę ale to długa historia z młodą Lorą Wielką która ur sie 6 dni temu i hodowca będzię ją karmił ręcznie tylko boję się że Lora zdziczeje miszkając z Księżniczka? I kolejne pytanie ile tygodni taka papuga powinna mieć żeby ją zabrać od hodowcy?
Cóż, nie znam takiego gatunku jak księżniczka słoneczna. Mogę się tylko domyślać, że jest to konura słoneczna lub księżniczka Walii. Jest to dość istotne, ponieważ są to papugi o różnych charakterach, ale w każdym przypadku połączenie papugi nieoswojonej z młodziutką, ręcznie wykarmioną lorą nie jest dobrym pomysłem. Nadzieja, że przebywając z oswojoną papugą “dzikus” stanie się bardziej przyjazny, jest błędna. Skutek może być przeciwny do zamierzonego – to oswojony osobnik zaprzyjaźni się bardziej z nim niż z opiekunem. Ponadto nie powinno łączyć się papug znacznie różniących się wielkością, zwłaszcza jeśli ten większy ma w swej naturze zapędy do dominacji, a tak jest w przypadku lor.
UsuńCo do lory, to decydując się na ręcznie wykarmionego ptaka należy koniecznie wybrać samca (w przypadku tego gatunku nie ma żadnych problemów z rozróżnieniem płci). Są wyjątki, ale generalnie większość samic nie nadaje się na domowego pupila. Papuga musi być karmiona przez hodowcę do czasu pełnej samodzielności. Powinno się ją odebrać, gdy już potrafi sama jeść od 1-2 tygodni wszystkie rodzaje pokarmu, tzn. zwykle w wieku 13-16 tygodni. Zakup ptaka młodszego jest poważnym błędem mającym swoje konsekwencje w przyszłości, choć, oczywiście, nieuczciwi hodowcy, dla swojej wygody i mniejszych kosztów karmienia, zwykle sugerują, aby uczynić to znacznie wcześniej.
Dzień dobry, bardzo proszę o poradę.
OdpowiedzUsuńMam Aleksandrettę Obrożną od 6 miesięcy. Nie jest to papuga zakupiona ale znaleziona, wleciała mi do domu. Nie wiem więc w jakim jest wieku ani jaką ma przeszłość. Właściciela mimo poszukiwań nie znalazłam. Jeśli chodzi o płeć to jest duże prawdopodobieństwo, że jest to samiec. Źrenice są dobrze widoczne, obróżki wprawdzie brak ale zachowanie przy lustrze, rozkładanie skrzydełek wskazywałoby na samca. Czy papuga miałaby mniej niż 3 lata. Papuga na początku była bardzo przestraszona, na każdy ruch reagowała nerwowo. Teraz jest zupełnie inaczej, przychodzi na rękę, siada na ramieniu, przychodzi po coś do jedzenia, szuka kontaktu. Nie daje się pogłaskać, dziobie kiedy coś jej nie pasuje. Kontaktu z innymi papugami jej brakuje i widzę to w jej zachowaniu. Nie jest z nią jakoś źle w mojej ocenie, nie wyskubuje sobie piór ale jednak każde miejsce w którym widzi siebie lub swój cień jest przez nią okupowane. Lustra w domu, metalowe elementy, okna gdy w domu zapalone jest światło i widać odbicie. Na lustrze potrafi siedzieć naprawdę bardzo długo, wydaje wtedy dźwięki i dziobie to lustro, zwężają jej się źrenice ( https://www.youtube.com/watch?v=jiu60fvd0fM ). Klatkę kupiłam jej z tych największych w sprzedaży, o wymiarach 100x100x54. Jest w niej zamykana kiedy nie ma mnie w domu czyli 8-9 godzin dziennie. Poza tymi godzinami oraz w weekendy przebywa poza klatką.
Nie chcę, żeby papuga była nieszczęśliwa i myślę albo o oddaniu jej komuś kto ma już inne aleksandretty albo zakupieniu drugiej papugi. Na pewno nie chciałabym mieć też młodych papug.
Ja sama jestem już zmęczona psychicznie tą sytuacją, widzę jak papużka się męczy z samotności, od rana jest bardzo nerwowa, potrzebuje cały czas towarzystwa a ja mieszkam sama i poświęcam jej tyle czasu ile mogę jak jestem w domu. Od świąt byłam w domu praktycznie cały czas, nie chodziłam do pracy. Zauważyłam, że takie moje bierne przebywanie, sprzątanie to nie jest to czego ona potrzebuje. Z nią trzeba cały czas się bawić, wymyslać nowe zabawki itd, w przeciwnym razie albo robi się bardzo głośna albo ląduje na lustrze albo coś niszczy. Za każdym razem miałam wyrzuty sumienia jak wychodziłam z domu :( Od rana papuga robi taki hałas, że sama się zastanawiam jak to możliwe, żę jeszcze nie przyszli do mnie ze skargą sąsiedzi. Czy dwie papugi będą nadal głośne?
Nie chciałabym rozstawać się z moją papużką ale pytanie co będzie dla niej lepsze....?
Oswajanie papugi niekiedy przypomina - przepraszam za może zbyt poetyckie porównanie - rejs po wzburzonym morzu pełnym raf, mielizn i wstecznych prądów. Końcowy rezultat nie zawsze jest zgodny z oczekiwaniami. W tym przypadku jednak sprawy mają się dobrze. Papuga powoli nabiera zaufania do opiekuna i, co jest absolutnie zrozumiałe, oczekuje od niego więcej. Tu, jednak, pojawia się problem. Psychika naszych pierzastych pupili została tak ukształtowana przez naturę, że nie potrafią pogodzić się z całodzienną rozłąką i przebywaniem w samotności. Ich naturalni partnerzy nie muszą chodzić do pracy i zarabiać pieniędzy.
UsuńI, tu, musi Pani sama sobie odpowiedzieć na pytanie, czy te codzienne rozłąki papuga może zaakceptować, czy też będą one prowadzić do stopniowego rujnowania jej psychiki. Jeśli uzna Pani, że istniejący stan nie może trwać dalej, należy, możliwie najszybciej, zdecydować jak postąpić. Moim zdaniem, jedynym rozsądnym wyjściem jest posiadanie pary aleksandrett. Idealnym rozwiązaniem byłoby zdobycie dla niej partnera lub, gdy nie ma takiej możliwości, oddanie jej osobie, która połączy ją z innym ptakiem. Przekazanie jej innej osobie jako ptaka do towarzystwa, uważam za rozwiązanie najbardziej ryzykowne, ponieważ wiązałoby się to z, być może kolejnym, rozstaniem z kimś, kto zaczyna być bliski i oswajaniem przez nowego, nieznanego opiekuna. Decyzja należy do Pani i nikt nie zrobi tego w zastępstwie.
A tak na marginesie, określanie płci papugi na podstawie opisanych zachowań, wydaje mi się nieco seksistowskie i nacechowane feminizmem ;-) Wielu mężczyzn po przeczytaniu tego, mogłoby twierdzić, że są one raczej typowe dla samicy. Ja, jednak, staram się zawsze unikać antropomorfizowania zwierząt i dlatego wolałbym przyjrzeć się papudze (szkoda, że na zamieszczonym filmiku jest ona bardzo słabo oświetlona) lub poczekać i sprawdzić, czy na jej szyi pojawi się obroża. Zwykle następuje to po ukończeniu drugiego roku życia.
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Podaję jeszcze linki do dwóch innych filmików na których dobrze widać papugę jednak nie są to reakcje na swoje własne odbicie:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=J6rRIymVzRQ
https://www.youtube.com/watch?v=AXEgwwThRKY
Płeć wydawało mi się, że oceniłam prawidłowo ale może ma Pan rację, że zbyt pochopnie ;) Reakcja na swoje własne odbicie jest identyczna z tymi które można znaleźć w sieci i są określane jako "tańce godowe samców" a i widać też na nich wyraźnie obrożę. Miałam nadzieję, że informacja o płci jest więc raczej pewna. Określenie jej na 100% wymaga czekania a to w moim przypadku może doprowadzić do problemów z psychiką papugi gdyż oznaczałoby czekanie około roku aby mieć pewność. Czy istenieją inne sposoby na rozpoznanie płci czy np. wchodzi w grę pokazanie jej jakiemuś hodowcy który mógłby z doświadczenia potwierdzić przypuszczenia?
Nie jestem hazardzistą ;-) i mam pewne obawy, ponieważ wyraźny obraz papuziego oka był widoczny jedynie przez moment, ale zaryzykowałbym niewielką kwotą i postawiłbym na to, że papuga jest dorosłą samicą. Być może się pomyliłem, ale sądzę, że każdy hodowca mogący obejrzeć ptaka z bliska, bez problemu ustali jego płeć. Chcąc mieć absolutną pewność należy zgłosić się do weterynarza, który pobierze materiał genetyczny i prześle go do laboratorium, które na podstawie badań DNA określi płeć.
UsuńŁącząc aleksandretty należy pamiętać, że samice są zwykle silniejsze i bardziej agresywne od samców. Dlatego nie wolno wybierać na partnera dorosłej samicy młodszego i mniej doświadczonego samca, którego ona może zdominować. Jeśli nie będzie to osobnik dojrzały, taki związek może skończyć się dla niego tragicznie.
Witam Pana. Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Dowiadywałam się o badania DNA i aby je wykonać musiałabym wyrwać parę piórek z okolicy brzucha co jest niestety dość trudne. Zostawię to jako ostateczność. Łódzcy hodowcy niestety nie chcą się podjąć rozpoznania płci, twierdzą, że nie znając wieku papugi nie jest mozliwe stwierdzenie czy to samiec czy samica. Zrobiłam jeszcze parę zdjęć, widać na nich oko, czy mógłby Pan spojrzeć na nie? podaję link: https://www.youtube.com/watch?v=fAyXhS9rhvs&feature=youtu.be I dodam jeszcze jedną rzecz, ponownie opiszę zachowanie przy lustrze :) Kiedy papuga rozkłada skrzydełka na widok swojego odbicia to wyciąga i chowa szyję kilka razy jakby chciała zwrócić jedzenie. I wtedy ponownie ma w dziobie to co jadła kilka minut temu. Co to oznacza?
UsuńCóż, chyba zwracała się Pani do niewłaściwych osób. W moim rozumieniu hodowca to ktoś, kto nie tylko miał kiedyś jakieś ptaki, lecz osoba posiadająca doświadczenie i wiedzę na ich temat. Ktoś taki, jak sądzę, nie miałby problemów z określeniem płci tej papugi.
UsuńZdjęć nie widziałem, ponieważ nie mogę ich otworzyć. You Tube określa je jako prywatne. W sprawie koloru tęczówek, mogę tylko dodać, że jeśli są jasne, to jest to samica. Ale najlepiej ocenić to w bezpośredniej obserwacji. Zdjęcia mogą wprowadzić w błąd.
Opisane zachowanie jest bardzo typowe dla wielu gatunków papug. To rodzaj tańca godowego, mający zainteresować partnera. Ptak poprzez szybkie ruchy szyi doprowadza do wydalenia zgromadzonego w wolu pokarmu i usiłuje karmić nim adorowanego partnera. Oswojeni pupile zachowują się tak niekiedy wobec swych opiekunów. Postępują w ten sposób zarówno samce, jak i samice. Takie zachowanie potwierdzałoby przypuszczenie, że mamy do czynienia z osobnikiem dorosłym (lub dopiero wchodzącym w dorosłość), adorującym partnera, którego widzi w lustrze.
Rozumiem, czyli to zachowanie też nie określa płci. Załączam Panu jeszcze raz link, tym razem poprawny: http://youtu.be/fAyXhS9rhvs Choć rozumiem, że zdjęcia mogą rzeczywiście wprowadzić w błąd. Wydaje mi się, że to co mi pozostaje to jednak badanie DNA. Nie mogę ryzykować z zakupem gdyż może okazać się, że to jest jednak dorosła samica. Pozdrawiam Pana serdecznie.
UsuńBadanie DNA wydaje się zbędne. Choć zwykle nie chcę wypowiadać się kategorycznie bez możliwości bezpośredniej obserwacji, jestem przekonany, że ptak z fotografii to dorosła samica. Na partnera dla niej powinien być wybrany wyłącznie dorosły, doświadczony samiec.
UsuńPrzepraszam, że Pana męczę tyloma pytaniami...Czy dorosły to znaczy z wyraźną obróżką czy też musi mieć określoną, np. powyżej 5 ilość lat?
UsuńObrożę ma tylko samiec. Pojawia się ona z chwilą osiągnięcia dojrzałości tzn. zwykle po 2 roku życia. Ale jest to proces. Nie staje się ona wyraźna z dnia na dzień. Dlatego napisałem, że może dopiero wkraczać w dorosłość, czyli że już zaczyna wykazywać zachowania godowe, a obroża dopiero się pojawi.
UsuńNie chciałbym wyrokować o jej płci, jedynie na podstawie zdjęć, ale, jeśli papuga nie ma czarno-czerwonej obroży, a wygląd jej tęczówek wskazuje, że ma więcej niż 2 lata - tak jest w tym przypadku (ale stwierdzam to tylko na podstawie zdjęć, a zdjęcia mogą wprowadzić w błąd) - można przyjąć, że to samica.
Witam Pana, czy samiec który skończył 3 lata nadawały się dla mojej samicy? Czy powinnam szukać starszego?
Usuń3-letni samiec jest już dorosły, więc nadaje się dla tej samicy, ale pod warunkiem, że pochodzi z woliery i nie był oswajany. Samice aleksandrett są bardzo agresywne i samiec nie może dać się zdominować.
UsuńWitam Pana. Zakupiłam wczoraj samca z woliery zewnętrznej. Szybkość decyzji była głównie podyktowana bardzo głośnym zachowaniem mojej samicy, praktycznie nie do zniesienia. Samica wczoraj została przewieziona w inne miejsce (które dobrze zna więc nie ma dla niej stresu) aby nie spotkać się z samcem i dać mu parę dni na poznanie klatki, mieszkania. Samiec jest na razie tak przerażony, że nie jestem w stanie zbliżyć się do klatki na odległość mniejszą niż metr, boję się , że zrobi sobie krzywdę, próbuje w niej latać a miejsca jest o wiele mniej niż w wolierze. Nic nie je. Jest to zupełnie dziki ptak, jak teraz powinnam postępować? Czy spróbować wypuścić go zanim przyjedzie samica, czy trzymać go cały czas w klatce?
UsuńW tym przypadku oswajanie nie ma sensu. Proszę, więc, nie wypuszczać papug z klatki przez kilka tygodni. W przypadku ptaka wolierowego mieszkanie jest dla niego zbyt niebezpiecznym miejscem. Nie warto czekać z połączeniem. Należy wykorzystać okres, gdy nowy ptak jest zestresowany, a tym samym, raczej pozbawiony agresji. Klatka, możliwie duża (przynajmniej 100 cm długości) powinna być usytuowana wysoko (to daje papugom poczucie bezpieczeństwa). Dobrze, gdyby początkowo były w niej podwójne naczynia z wodą i karmą, oraz najwyższe żerdzie również dwie równoległe. To zapobiega wielu konfliktom. Jeśli papugi nie będą agresywne (drobne bijatyki są sprawą normalną), nie należy ingerować.
UsuńWitam Pana, połączenie samiczki Aleksandretty i samca z woliery udało się. Wprawdzie samica często go atakuje, przegania i dziobie ogon ale są też momenty w których samiec gładzi ją po szyi, kiedy siedzą blisko siebie itd. Wydaje mi się więc, że mogę to uznać za sukces. Natomiast mam pytanie co do budki lęgowej. Nie posiadam jej i nie chcę ptaków rozmnażać. Samca zakupiłam tylko po to aby moja papużka nie była sama kiedy nie ma mnie w domu. Nie chcę mieć młodych bo nie mam na ten temat wiedzy ani też nie umiałabym później ich oddać. Męczy mnie jednak jedno pytanie: czy nie kupując budki lęgowej ja męczę papugi?
UsuńTo oczywiste, że trzymając parę dojrzałych papug, którym w sztuczny sposób uniemożliwia się odbywanie lęgów, jest ich dręczeniem. Taka sytuacja jest dla papug bardzo stresująca i negatywnie odbija się na ich psychice. Ponadto, postępowanie to jest potencjalnym źródłem poważnych konfliktów i wzajemnej agresji papug. Zwłaszcza, samice aleksandrett, które zwykle są bardziej pobudliwe i mają tendencje do dominacji, mogą “wyładowywać” swoje frustracje na samcach.
UsuńDzień dobry. Zastanawiam się jeszcze nad moimi obecnymi wyjściami. Dokupiłam samca do mojej papugi ponieważ nie miałam dla niej czasu, całe dnie pracuję i nie chciałam aby była sama. Dręczyć papug nie chcę ale budka lęgowa dla nich to dla mnie również mało realne rozwiązanie. Nie miałabym czasu ani też nie mam wiedzy o opiece nad młodymi. Nie miałabym gdzie potem ich oddać oraz byłoby to dla mnie bardzo trudne nie mieć pewności, czy trafią w dobre ręce. Czy w takiej sytuacji nie powinnam jednak poszukać dla nich dobrej hodowli? Nie wiem już zupełnie co teraz będzie lepszym wyjściem.
UsuńZna Pani moje poglądy. Ten problem musi Pani rozwiązać sama. Ja mogę jedynie sugerować rozwiązanie. Wraz z zakupem zwierząt ich opiekun zobowiązany jest do zapewnienia im tzw. “dobrostanu”. Jego pojęcie jest szerokie i niekiedy trudne do zdefiniowania. Można dyskutować, czy w zakres obowiązków właściciela zwierząt, oprócz żywienia i pielęgnacji, wchodzi też umożliwienie ich rozmnażania się. W przypadku niektórych gatunków sprawę rozwiązuje sterylizacja. Papugom tego zabiegu nie wykonuje się. Pani obawy o brak czasu i wiedzy o opiece nad młodymi uważam za nieuzasadnione. Proszę zaufać naturalnemu instynktowi papug. Do czasu osiągnięcia przez młode samodzielności, jedynym dodatkowym obowiązkiem będzie zapewnienie im większej niż dotąd ilości karmy. Znalezienie młodym opiekunów też nie powinno przerastać możliwości. W dobie powszechnej komunikacji, przy pomocy innych miłośników zwierząt, nie jest to, jak sądzę, zbyt duży problem.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńDziekuje za poprzednia odp.
Mam taki pomysł co do mojej papugi górskiej (berg), którą kupiłem częściowo oswojoną siadała wlascicielowi na ręce itp. ale była jakiś czas w wolierze z innymi papugami, żeby dokupić jej towarzysza tego samego gatunku płci przeciwnej i zrobić dla nich woliere zewnetrzna. Tylko nie jestem pewien czy po 3 miesiącach w domu papuga może jeszcze wrócic do woliery zewnętrznej i czy jest szansa ze "dogada" sie z inna?
To typowa papuga wolierowa i może pozostawać na zewnątrz przez cały rok. W tym jednak przypadku, gdy jest od kilku miesięcy w domu, trzeba poczekać do czasu, gdy temperatury nocą będą wyższe niż ok.+ 10 oC. Wtedy można ją przenieść do woliery i zostawić już tam na stałe, i jest szansa, że "dogada" się z inną.
UsuńWitam serdecznie, będę wdzięczna za pomoc
OdpowiedzUsuńMyślałam że sobie poradzę z tym sama, jednak nie jestem pewna czy mądrze postępuję. Jestem właścicielką m.inn. 4 nierozłączek czerw. Będę wdzięczna za pomoc i udzielenie wskazówek dotyczących ich łączenia. Najstarsza z nierozłączek półroczna Coco jest do nas bardzo przywiązana. Od długiego czasu planowałam zakup samczyka do towarzystwa. Po papużki jechałam dość daleko 350 km (może to było szalone ale nie wyobrażałam sobie przesyłki pocztą). Zdecydowałam się na zakup oprócz samczyka jeszcze jednej młodej parki i nie wiem teraz czy byłam na to wystarczająco przygotowana. 3 papużki są w jednej klatce( u hodowcy też przebywały wszystkie razem w jednej klatce/wolierze) a Coco jest w oddzielnej, stoją obok siebie. Wszystkie są dość oswojone, jedzą z ręki, przylatują do mnie bez problemu . Minęły już dwa tygodnie odkąd je przywiozłam . Staram się wypuszczać i zamykać w klatkach (same do niej wracają) równocześnie wszystkie 4 w tym samym czasie. Myślałam aby wypuszczać tylko jednego samczyka i Coco ale miałam problem aby akurat tylko on wyszedł. Bardzo często wypuszczam je na loty pod moim okiem aby się poznały. Jedna parka wydawało mi się że już sama się dobrała, przytulała się przeganiając samczyka. Dziś sytuacja się nieco zmieniła a raczej odwróciła. Dwa samczyki (wg hodowcy) zaczęły się podobnie zachowywać i przeganiać z klatki samiczkę ( sytuacja dotyczy ciągle 3 nierozł. nowych). Zdaję sobie sprawę że moja najstarsza papuga Coco jest za bardzo przywiązana do nas więc proces łączenia nie będzie tak szybki i łatwy .Dość często lata z nimi , bawi się ale również przegania zapewne broniąc swego terytorium . Ma pewne swoje nawyki (nie żyła przecież w grupie z innymi papugami i obecna sytuacja jest dla niej nowa).Kilka razy weszła na chwilę do ich klatki ale za każdym razem po chwili wylatywała . Dziś jednego z samczyków przełożyłam do trzeciej klatki . Nie wiem czy mądrze zrobiłam ale przynajmniej pozostałe 2 papugi już się nie dziobały i znów siedzą obok siebie. Z jedną parką jest dość oczywiste jak postępować ale z trzema nierozł.i to z jednej hodowli gdzie przebywały razem w jednej wolierze, znają się i jedną która jest w domu nie bardzo wiem jak postępować. Boję się żeby się nie okazało że będę miała jedną parkę i dwie samotne papugi w domu. Przed zakupem czytałam wiele Pana uwag , odpowiedzi na zadawane pytania żeby się odpowiednio do tego przygotować lecz w chwili obecnej boję się czy dobrze postępuję a moje decyzje być może błędne nie odbiją się na psychice papug. Nie wiem też czy będę mogła je trzymać wszystkie cztery w jednej klatce czy jednak lepiej w dwóch oddzielnych. Może powinnam pozwolić aby same się między sobą podobierały ale wtedy może się okazać jak wspomniałam że zostaną dwie samotne papugi.
Z góry bardzo dziękuję za wskazówki, pozdr Kasia
Pisząc bloga, chciałem dzielić się z czytelnikami swoimi doświadczeniami na temat zachowań papug przetrzymywanych jako ptaki do towarzystwa. Celowo pomijałem tematykę behawioralną dotyczącą spraw typowo hodowlanych, uznając, że nie ma większych problemów z dotarciem do licznych publikacji na ten temat. W tym przypadku mam spore wątpliwości. Nie rozumiem, jaki był cel opisanego postępowania z papugami. Nie postępuje się tak, ani prowadząc hodowlę ani w przypadku chęci posiadania grupy domowych pupili do towarzystwa.
UsuńPonadto w opisie “roszad personalnych” brak tak istotnych informacji, jak np. wielkość klatek i ich usytuowanie. Nasuwa mi się też kilka uwag.
Znam wielu hodowców - pasjonatów zajmujących się od lat hodowlą wyłącznie nierozłączek, ale nawet oni nie pokusiliby się na określenie z całkowitą pewnością płci, zwłaszcza młodych ptaków. Owszem, można ją rozpoznać z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością (lecz nigdy w 100%), ale tylko mając ogromne doświadczenie i wyłącznie, gdy papugi są już dorosłe. Dlatego pisanie o samcach i samiczkach uważam, w tym przypadku, za nadinterpretację. Ponadto, podejrzewam, choć to tylko podejrzenia, że 3 zakupione nierozłączki mogą być rodzeństwem. To przypuszczenie sugerowałyby również opisane roszady par, choć w przypadku młodych, niedojrzałych jeszcze papug, przy braku wyboru, nie są one czymś nadzwyczajnym. Wreszcie na koniec. W przypadku ptaków stadnych, jedna z podstawowych zasad hodowlanych mówi, że należy przetrzymywać 1, 3, 4 lub więcej par w jednym pomieszczeniu. Nigdy dwie, gdyż w tym przypadku prawdopodobieństwo konfliktów jest wielokrotnie większe.
Tyle moich uwag. Nie bardzo wiem, jaki był cel tworzenia opisanej grupy papug. Jeśli hodowlany, to dobieranie papug odbyło się wbrew podstawowym zasadom. Jeśli nowe papugi miały być towarzystwem dla już posiadanej oswojonej papugi, to trzeba zdawać sobie sprawę, że w miarę dorastania, ptaki będą wiązały się coraz silniej z sobą, kosztem relacji z opiekunem. Większe szanse na zachowanie bliższych relacji z już posiadaną papugą byłyby, gdyby wstrzymano się z zakupem innych do czasu, aż stanie się ona dorosła. Wreszcie “ręczne sterowanie” łączeniem ich w pary jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy mamy pewność co do płci, a tu, przynajmniej ja, mam duże wątpliwości.
Jak już pisałem nie wiem nic o klatkach, a ich wielkość i usytuowanie mają podstawowe znaczenie. Nie wiem czy zainstalowano w nich budki lęgowe (nierozłączki powinny mieć je stale, nie tylko w sezonie lęgowym). Ogromne znaczenie może mieć, gdyby któraś z klatek stała np. na niższym poziomie niż pozostałe.
Wiem, że raczej nie pomogłem, a wiele namieszałem, ale nie mam podstaw, by cokolwiek radzić. Pisząc tą odpowiedź chciałem raczej podpowiedzieć innym osobom podejmującym podobne zamiary, by bardziej się do nich przygotowali. Spontaniczne działanie pod hasłem “jakoś to będzie” pozwala niekiedy wygrać bitwę, ale wojny już raczej nie.
dziękuję bardzo za odpowiedź,
OdpowiedzUsuńprzybliżone wymiary klatek 40 szer/80 wys, 30 szer/60 wys. Są to klatki tymczasowe i tak jak Pan zasugerował jedna z nich stoi niestety niżej. Zamówiłam już klatkę o wym. 100 dł / 54 szer/100 wysokość. Prawie cały dzień ptaki są poza klatkami.Nie jestem hodowcą. Mam 2 nimfy i 4 nierozłączki. Kupując nierozłączki zależało mi przede wszystkim na towarzystwie dla mojej papugi.Moim błędem jest jak Pan napisał trzymanie nieparzystej pary. Niestety z mojego skromnego doświadczenia wiem że większość hodowców nie informuje tak rzetelnie i uczciwie Jak Pan o podstawowych zasadach, konsekwencjach w nieudolnym postępowaniu osób które kupują papugi. Jeśli chodzi o płeć to też zdawałam sobie sprawę od początku że nigdy do końca nie można mieć pewności.
Budek lęgowych jeszcze nie zawiesiłam, 3 nierozłączki są zbyt młode (są z paźdz. 2014r.)oczywiście jeśli to prawda bo te informacje otrzymałam od hodowcy, więc nie wiem czy nie są jeszcze za młode, wiem że aby je do tego przygotować co najmniej przez pół roku należy je odpowiednio karmić. Bez względu na lęgi wszystkie staram się cały czas dobrze karmić: jedzą warzywa, (owoce się jeszcze uczą)kiełki, jajko, gałązki, proso w kłosach mają cały czas w klatkach...Rozłączenie to nie było mądre posunięcie z mojej strony. Jeśli są one rodzeństwem to przypuszczam że nie powinnam ich dopuszczać do lęgów ? Dla mnie samo posiadanie, opieka i poszerzanie wiedzy na temat tych ptaków jest przyjemnością i to że w miarę upływu czasu będą ze sobą związane bardziej niż ze mną nie stanowi żadnego problemu i zdaję sobie z tego sprawę.Dobro tych ptaków jest dla mnie najważniejsze więc biorąc pod uwagę płeć której nie jestem pewna, dość młody wiek ,to że mam je w parzystej parze i oczywiście moje nieprzemyślane posunięcia co będzie przede wszystkim dla nich najlepszym rozwiązaniem w obecnej już sytuacji ? pozdr
Większa, zamówiona klatka jest odpowiednia, ale do czasu, gdy będzie można umieścić w niej ptaki, proszę obie dotychczasowe klatki umieścić na tym samym poziomie. Ważne jest zwłaszcza, by najwyższe żerdzie były na tym samym poziomie.
UsuńNierozłączki wykorzystują budki nie tylko w okresie lęgów. Już teraz powinny mieć możliwość spędzania w nich nocy.
Nie powinno się dopuszczać do rozmnażania rodzeństwa, ale w tej sytuacji nie mam pojęcia jak to zrobić. Pozbawić budek? Odseparować ptaki? Każdy sposób będzie tylko dręczeniem. Jedynym akceptowalnym sposobem byłoby upewnienie się co do płci poszczególnych osobników, a następnie wymiana samców lub samic na osobniki nie spokrewnione. Kończąc, jedna rada na przyszłość – hodowcę, który sprzedaje młode nierozłączki określając ich płeć i dobiera w pary ptaki z jednego lęgu, należy omijać szerokim łukiem.
bardzo Panu dziękuję za cenne informacje
OdpowiedzUsuńpozdr. Kasia
Mam pytanie, w sprawie nimf. Mają w klatce budkę i wgl., "kochają się ", ale jajek nie ma... I zastanawiałyśmy sie z koleżanką, czy nie można by zamienić na jakiś czas papugi, np. samca oddam koleżance, a ona mi również samca.?
OdpowiedzUsuńJeśli ptaki kopulują i mają odpowiednio (!!!) zawieszoną budkę lęgową, “wina” prawdopodobnie nie jest po stronie samca. Nawet, jeśli jest on bezpłodny, samica zwykle składa niezapłodnione jaja. W przypadku podobnych problemów, moje pierwsze pytanie zawsze brzmi:
Usuńczy opiekun jest absolutnie pewien, że ma parę ptaków?
Dwa samce też mogą kopulować. Zakładam, jednak, że jest to para. W przypadku papug zamiana “na jakiś czas” partnerów jest absolutnie niewłaściwym rozwiązaniem. Większość gatunków papug łączy się ze sobą na stałe. Nimfy, choć, do ich “wierności” można mieć zastrzeżenia, też muszą mieć czas na adaptację do nowych warunków i partnera. Jeśli już tak się stanie i odbędą legi, to co wtedy. Powrót do stanu poprzedniego? Papugi, to nie psy, które można wypożyczać tylko do krycia. Ponadto, czy koleżanka ma zamiar też rozdzielać parę? Podejrzewam, raczej, że ma pojedynczego samca, a użycie do celów hodowlanych osobnika wychowywanego bez towarzystwa innych papug jest trudne i, nawet, jeśli się powiedzie, zajmie wiele czasu.
Witam. Proszę o Pomoc :-). Mam nimfę od 10 ma,cy zakupiona od hodowcy w wieku 4 mocy podobniez. Ogólnie jest wystradzonym nawet wladnego cienia ptakiem jak zobaczy za oknem ptaka to wieje do woliery :-) mieszka w domu w otwartej woli erze , glownie przesiaduje w oknie. Często śpiewia zaczepia mnie i tańczy chodzac po zerdzi i macha głową .Chce dokupić druga papugę i myślę o tej samej płci . Mam juz klatkę na nowa papugę , czy mogę ja trzymać obok woli ery czy w innym pokoju może ? Czy przemeblowanie już obecnej papudze zrobić w dniu zakupu nowej czy może kiedy będę je łączyć ? AJ i jeszcze jedno gdy kupoeałam papugę hodowca przycisk lotki , jak się później zorientowalam mogło to również zestresować pupila.
OdpowiedzUsuńW przesłanym opisie kluczowe jest słowo “podobnież”. Jeśli nimfa była starsza niż deklarowano, wszystko, co napiszę w tej sprawie nie będzie miało znaczenia. Jeśli miała, rzeczywiście 4 miesiące, to nie rozumiem, w jaki sposób, przez prawie rok, postępowano z papugą, aby rozwiązać problem. Jeśli to była tylko obserwacja i, czekając na cud, nie podejmowano żadnych działań, to bezpowrotnie stracony został najważniejszy (i jedyny) okres, kiedy można było oswoić ptaka tego gatunku. Nawet, jeśli w chwili zakupu był w odpowiednim do tego wieku, teraz jest już za późno. Co do podcięcia lotek, to, jeśli nimfa była rzeczywiście młoda, a lotki zostały podcięte, co szczególnie podkreślam - właściwie, nie powinno to mieć negatywnego wpływu. Przeciwnie, fachowo wykonany zabieg powodujący, że przez pewien czas papuga nie może podczas przelotów wznosić się, jest pomocny w procesie adaptacji do nowych warunków. Nie wolno go, jednak, stosować w przypadku starszego osobnika wychowanego w wolierze.
UsuńW opisanej sytuacji, rzeczywiście, zakup drugiej papugi wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Ale, jak papuga ma się przyzwyczaić do drugiej, będąc w innym pokoju? Oczywiście, że muszą być w tym samym.
Można, jednak, spróbować połączyć je od razu w jednej klatce (wolierze), pod warunkiem, że będą miały możliwość korzystania z oddzielnych znajdujących się w możliwie największej odległości od siebie pojemników z wodą i karmą. Najwyższe żerdzie powinny być przynajmniej dwie równoległe i zainstalowane na tej samej wysokości. Unikniemy w ten sposób rywalizacji o najwyżej położone miejsce w klatce.
Ideałem jest zawsze nowa klatka i inny pokój, niż ten, w którym do tej pory przebywał nasz stary pupil. Jeśli ma to być stara klatka (woliera), to trzeba ją przemeblować tuż przed łączeniem.
Opiekun powinien obserwować połączone ptaki przynajmniej przez kilka godzin. W razie poważniejszych konfliktów należy interweniować i rozdzielić ptaki. Drobne utarczki są rzeczą normalną. Jeżeli w ciągu pierwszych kilku godzin nie dojdzie do konfliktów, można obie papugi pozostawiać już razem bez opieki.
W przypadku, kiedy istnieje konieczność przyzwyczajania do siebie rozdzielonych ptaków należy je przetrzymywać w oddzielnych stojących obok siebie klatkach (wolierach). Trzeba jednak koniecznie tak usytuować żerdzie w obu pomieszczeniach, aby żadna z papug nie mogła górować w sensie przestrzennym nad drugą, tj. najwyższe żerdzie muszą być usytuowane tym samym poziomie.
Są to ogólne zasady, ale w konkretnej sytuacji może się okazać, że trzeba je zmodyfikować. Wszystko zależy od tego, jakie to są ptaki, w jakim wieku, domowe pupile, czy ptaki z woliery hodowlanej, jak bardzo agresywne, itp.
Należy też pamiętać, ze przy łączeniu ważne jest nie tylko postępowanie, ale i właściwy dobór partnera. Próba łączenia domowego pupila z kilkuletnim samcem, który przez kilka lat funkcjonował w wolierowym stadzie, może zakończyć się tragedią. Podobnie, jeśli uważanemu przez nas za łagodnego pupila, dobierzemy młodziutką papugę, która dopiero co opuściła budkę lęgową, może zdarzyć się, że będzie ona przez niego prześladowana.
Dziękuje za szybką odpowiedź . Gdy kupowałam Naszego pupila były 2 w jednej klatce Hodowca proponował inną , po rozmowie tel.prosiłam o młodą papużkę ale podobał nam się łaciaty Rico . Pan powiedział , że wiek jest taki sam choć czubek sterczący był pokaźniejszy. Co do traktowania - zawsze z szacunkiem w stosunku do pupila nic na siłę nie robiłam . Zagląda do mnie jak pracuje , zaczepia uderzając w żerdź lub klatkę albo wchodzi do miseczki z jedzeniem i rozsypuje głową gdzie popadnie po czym patrzy czy widzę czy nie , odbieram to zachowanie jak u dzieci - zwrócić na siebie uwagę. Od początku nie chciał zejść na dół woliery wszystko zawieszone jest wyżej , Szukać więc powinna papużki w wieku Naszego papuga ? Chęć zakupu kolejnego samca jest ukierunkowana obawą rozmnożenia , czytałam , że nimfy mogą złożyć jajeczka np.w kącie poza klatką , nie chciałabym robić krzywdy choćby jajkom :-) Czy zakup samca będzie krzywdzące dla papuga ? Pozdrawia.
OdpowiedzUsuńJeśli para papug ma odpowiednią budkę lęgową, raczej nie składa poza nią jajek. Nie wiem, jak cierpi jajko złożone w nieodpowiednim miejscu ;-) Dwie papugi, nawet jednej płci, to zawsze lepiej niż samotny ptak w klatce, ale para papug przeciwnej płci jest jednak bardziej odpowiednia. Jeśli jest możliwość stworzenia papugom warunków do odbywania lęgów, to, moim zdaniem, należy im to umożliwić. Dobierając partnera nie trzeba wybierać papugi dokładnie w tym samym wieku. Jedynym kryterium jest, aby dorosłego połączyć z również dojrzałym płciowo. Lepiej, jeśli ten nowy nie był dotąd związany z innym, ale to w przypadku starszych papug, jest mało prawdopodobne.
UsuńDobry wieczor.
OdpowiedzUsuńZwracam sie zapytaniem do Pana i prosze o pomoc.Od tygodnia jestem posiadaczem 2 konur slonecznych. Jest to samiec i samiczka. On jest papuga plochliwa i bardzo sie boi czlowieka.Natomiast samiczka jest osowojona nie boi sie przylatuje na ramie i je z reki. Oboje sa w podobnym wieku tzn okolo 2 lat. Nie sa to osobniki spokrewnione gdyz pochodza z roznych hodowli. Czy jest szansa ze ow plochliwy samiec przestanie sie tak bac czlowieka czy moze za przkladem samiczki bedzie choc troche mniej nerwowy? Dodam tylko ze ptaki bardzo sie od samego poczatku zaprzyjaznily.Proszę o odpowiedz.
Dwuletnia konura nie nadaje się już do oswojenia. Nie liczyłbym też na to, że oswojona samiczka przekona płochliwego samca do kontaktów z ludźmi. Trzeba się także spodziewać, że w miarę nawiązywania coraz bliższych relacji między papugami, nawet oswojona samica nie będzie już tak ufna wobec opiekunów.
UsuńZauważyłam u samiczki nimfy pod ogonem pióra się poruszają, wcześniej było to delikatnie widać, teraz to cała nimfa się porusza. Co to może oznaczać, że nimfa zniesie jajko, czy coś innego?
OdpowiedzUsuńTrudno, na podstawie króciutkiego opisu, postawić jakąkolwiek diagnozę. Gdybym, jednak, nawet, jakimś cudem, właściwie określił przyczynę, to tylko weterynarz może ją potwierdzić i podjąć ewentualne leczenie. Z tym nie wolno czekać! Choroby u ptaków mogą przebiegać bardzo szybko i czas ma podstawowe znaczenie.
UsuńDzień dobry, chciałam się zapytać chociaż widzę podobne pytania. Mam nimfę samicę u mnie jest 7 miesięcy kupiłam ją w zoologicznym gdzie powiedziano mi że jest młoda ma około 9 tygodni ale czy tak jest nie wiem. Nie udało mi się jej oswoić mimo otwartej klatki non stop wychodzi z niej raz na tydzień i wtedy mogę ją wziąć na patyk a później czasami wejdzie mi na palec a w sporadycznych przypadkach mogę ją pogłaskać po brzuchu. Nie długo będę miała do odbioru ręcznie karmioną od drugiego tygodnia życia nimfę albino. Nie mam warunków żeby trzymać je osobno. Czy dobrze się domyślam że jak je połączę to większe jest prawdopodobieństwo że obie po pewnym czasie zdziczeją niż ta moja trochę bardziej się oswoi? Dodam jeszcze że dużo czasu spędzam w domu jak mnie nie ma to najczęściej jakieś 3- 4 godziny (rzadko kiedy dłużej) tak więc wydaje mi się że to dość dużo czasu. proszę o odpowiedź i z góry dziękuje
OdpowiedzUsuńJeśli w chwili zakupu nimfa była w wieku ok. 9 tygodni, powinna była oswoić się bez większych problemów. Być może należało być bardziej aktywnym. Bierne czekanie aż papuga sama wejdzie na rękę to stanowczo za mało. Być może były też inne przyczyny, o których nie wiem. Wspólne trzymanie dwóch nimf, nawet, gdyby obie były oswojone, spowoduje, że nie będą tak zżyte z opiekunami, jak trzymane pojedynczo. Należy też liczyć się z tym, że ta ręcznie wychowana, jeśli zwiąże się z ptakiem nieoswojonym, zacznie zachowywać się podobnie.
UsuńWitam, mam pytanie. Do wczoraj w nocy miałam parke nimf, niestety samica zdechł. Czy moge dokupic nowa. ...ja mam je bardzo krótko bo coś koło 3mies. Ale osoba co mi je dala miała jr ponad dwa lata. Jaka nimfe mam kupić o ile e ogóle.
OdpowiedzUsuńPrzed kupnem nowej papugi należałoby ustalić przyczyny, które spowodowały zejście samicy. W przypadku podejrzenia choroby zakaźnej należałoby upewnić się, że pozostały samiec nie jest zarażony. Po upewnieniu się, że jest zdrowy, można dokupić dla niego samicę nimfy (mutacja barwna nie ma znaczenia). Jedynym warunkiem jest, by była już dojrzała, czyli w wieku powyżej 1 roku. Papugom trzeba koniecznie zapewnić budkę lęgową. Nie wiem, czy poprzednio ją miały, a jej ewentualny brak mógł być przyczyną śmierci samicy, która nie miała warunków do zniesienia jaj.
UsuńWitam czy mogę do samca 3 letniego dać 4miesieczna samice
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, nie mając pojęcia, o jaki gatunek chodzi.
UsuńTe gatunki papug nie krzyżują się i składane jajka nie mogą być zapłodnione. Nie ma więc szans, by wykluły się z nich pisklęta.
OdpowiedzUsuńMam zapytanie. Chce dokupić druga nimfę do mojego samczyka. Mam go od 02.12.204 – wtedy miała już 4 miesiące. Najlepiej powinno się dokupić samiczkę jednak nie zawsze sprzedający jest w stanie określić płeć i jeśli okaże się , że będzie drugi samczyk to czy papużki polubią się? Mój wet powiedział, że samczyki będą się biły. Niektórzy w necie piszą, że dwa samczyki polubią się bardziej. Nie wiem gdzie jest prawda.
OdpowiedzUsuńZawsze uważam, że najlepiej łączyć w pary papugi odmiennej płci. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z papugą, która nie miała partnera od ponad 10 lat (zakładam, że chodzi o rok 2004). Dlatego, trudno autorytatywnie stwierdzić, czy zaakceptuje ona nowego partnera. Z całą pewnością tak długi okres samotności musiał mieć wpływ na jej psychikę. Nie mogę zgodzić się z weterynarzem. Jego poglądy nt. łączenia papug nie odpowiadają prawdzie. Płeć nie ma znaczenia, jeśli chodzi o to, czy będą się biły. Do bójek dochodzi głównie wtedy, kiedy trzymamy więcej osobników i dochodzi do rywalizacji między nimi.
UsuńTrudno mi cokolwiek radzić bez możliwości bezpośredniej obserwacji, ale, jeśli, rzeczywiście jest to papuga z 2004 roku, to sugerowałbym zakup dojrzałej samicy (starszej niż 1 rok).
Sprzedawca w sklepie nie powinien mieć problemu z określeniem płci nimfy starszej niż 12 miesięcy. Jeśli tego nie potrafi, to powinien zmienić zawód.
Proszę postępować zgodnie z ogólnymi wskazówkami opisanymi w tekście o łączeniu papug. Gdyby okazało się, że samiec nie może zaakceptować nowego towarzystwa, sugerowałbym odstąpienie od kontynuowania ich łączenia.
Oj najmocniej przepraszam, błąd z dacie. Papużka jest młoda, miało być 2014.
OdpowiedzUsuńNiewiele to zmienia. Może, jedynie, jej stan psychiczny jest lepszy niż papugi żyjącej samotnie przez dekadę i łatwiej będzie jej zaakceptować partnera. Ubiegłoroczna nimfa raczej nie da się już oswoić i jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest połączenie jej z partnerem. Osobiście, jestem zwolennikiem dobierania papug parami. Jest to zdecydowanie lepiej niż łączenie dwóch samców czy samic. Dojrzała nimfa, która ma ok. roku, posiada już widoczny dymorfizm pozwalający na określenie płci.
UsuńWitam od 5mcy mam amazonke iebieskoczelna. Dokument ktory dostalam mowi ze jest samcem a na obraczce jest data2014 rok. Zakladam ze w takim jest wieku. Jest oswojony. Lubi asze tlwarzystwo ale a reke nie wchodzi podrapac sie nie da. Mysle o dokupieniu samiczki. Czy musi to byc tez amazo ka niebieskoczelna czy .oze byc to inna z amazo ek. W nakim wieku powi na byc ? Moj samiec w mlatce tylko je natomiast spi i zyje poza klatka na swoim drzewku lub na klatce. Po domu nie lata wogole. Dzis pokazalam mu ljsterko i byl bardzo ...ucieszony. probowal rozmawiac zaczepiac. Mysle ze towarzystwo dobrze by na niego wply elo. Zastanawiam sie tylko czy kupic mala samiczke czy jakas adoptowac. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRocznego samca należy łączyć z samicą młodszą lub w podobnym wieku. Nie powinna być starsza. Dojrzała samica może być wobec niego agresywna. Moim zdaniem, najlepiej, by była tego samego gatunku. Trzeba się jednak liczyć z tym, że dwie papugi nie będą już tak bardzo związane z opiekunami, jak te trzymane pojedynczo. Jeśli natomiast chodzi o adopcję, to proszę zapoznać się z treścią artykułu "Papuga z drugiej ręki", aby wiedzieć jakie problemy mogą wiązać się z adoptowaną papugą, która wcześniej miała innych właścicieli.
UsuńCzy można dokupić nimfę samiczkę, która jest młoda ok 3 miesięcy do samca ok. rocznego? Czy lepiej wybrać w tym samym wieku? Mój samczyk jest w miarę oswojony, da się pogiziać po główce ale tylko wtedy kiedy ma ochotę :), siedzi na ramieniu, można mu dawać buziaki :). Wiem, że dokupienie drugiej papugo wiąże się z tym, że moja papużka nie będzie ona już tak związana ze mną ale chciałbym móc również choć trochę oswoić dokupioną samiczkę, a roczna raczej już się nie da oswoić. Jednak czy 3 miesięczna samiczka nie będzie za młoda do rocznego samca?
OdpowiedzUsuńJedną zasad, którą należy przestrzegać przy łączeniu papug w pary jest, aby oba ptaki były jeszcze niedojrzałe płciowo lub oba dojrzałe. Nimfy dojrzewają po 1 roku życia. Niedojrzała, niezdolna do lęgów samiczka musiałaby, więc, pozostawać prawie przez cały rok z dojrzałym samcem, nie potrafiąc odpowiedzieć na jego zaloty. W takim przypadku prawdopodobieństwo występowania konfliktów jest znaczne, choć, oczywiście, nie można kategorycznie wyrokować, że do nich dojdzie. Ponadto, nawet jeśli młodą samicę uda się oswoić, to i tak, połączona z samcem, w dość krótkim czasie, zdziczeje. Relacje samca z ludźmi też nie będą takie jak dawniej.
UsuńMam też pewne wątpliwości co do tej samicy. Aby rozpoznać płeć 3-miesięcznej nimfy trzeba mieć ogromne doświadczenie, a i tak bardzo łatwo o pomyłkę. Może więc się okazać, że zamiast planowanej pary będą dwa samce.
Hodowca twierdzi, że na pewno samiczka. A czy dokupienie samca też jest dobrym rozwiązaniem? Wiem, że Pan jest za łączeniem papug płci przeciwnych ale czy dwa samce też mogą się dogadać i czy to tez będzie dobre rozwiązanie? Chodzi główne o towarzysza / towarzyszkę. W tej chwili mam trochę mniej czasu i nie chcę aby moja papuga siedziała w ciągu dnia sama w klatce. W domu zawsze ktoś jest, cały czas widzi i słyszy innych domowników z klatki ale nie jest wypuszczana przez innych domownik. Tylko ja wypuszczam ja rano przed pracą i potem wieczorem jak wracam.
OdpowiedzUsuńTak, jestem zwolennikiem łączenia w pary papug różnopłciowych, ale ostateczny wybór nie do mnie należy. Trzeba, jednak, wziąć pod uwagę, że w przypadku różnych płci prawdopodobieństwo wzajemnej akceptacji jest zdecydowanie większe.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńChciałabym prosić o pomoc. Mam parkę nimf, które wydają się nie lubić. Samczyk był dokupiony do poprzedniej oswojonej samiczki, której nie mogłam poświęcać wystarczającą ilość czasu ze względu na zmianę pracy. Doszło między nimi nawet do lęgów, ale niestety samiczka odeszła w międzyczasie i samczyk przez kilka dni próbował wysiadywać jaja, aż w końcu odpuścił. Dokupiłam mu młodą samiczkę (niewiele młodszą i nawet o podobnej mutacji, co jego partnerka) i choć stworzyły stado, nie zaprzyjaźniły się. Nowa samiczka dwukrotnie znosiła jaja, ale nie były zalężone (choć widziałam jak kopulowały). Jaja zabierałam jej dopiero wtedy, gdy samiczka sama rezygnowała z ich wysiadywania. Nieszczęśliwie się złożyło, że samiec miał problem ze skrzydłem (złamanie, amputacja jego części) i obie przez jakiś czas nie latały. Wtedy samica zaczęła wyrywać sobie pióra z gardła.Obecnie, mimo regularnego wypuszczania, ma "wydepilowaną" większość ciała pod skrzydłami i często sama się kaleczy. Podejrzewam więc, iż nie jest to na skutek nudy, bo obecnie nie pracuję i dbam o to, by miała zajęcie, a raczej braku uwagi ze strony samca. Po konsultacji z książką Pani Joanny Karockiej i moim weterynarzem, obawiam się, że to może być sprawa psychiczno-hormonalna (wysoki poziom hormonów i niemożność zrealizowania popędu płciowego) i samotność (samiec ją ignoruje - nadal ma problemy ze skrzydłem). Nie mogę na to patrzeć, zwłaszcza gdy się rani. Czy powinnam jej znaleźć nowy dom lub stado, gdzie mogłaby sobie dobrać partnera? Mogłabym go potem odkupić, ale czy rozsądnie byłoby dołączać tą nową parę do tego kalekiego samca? Czy lepiej zostawić go samego (jest częściowo oswojony) lub dokupić mu nowego towarzysza? Wolałabym to drugie, bo nie zależy mi na pupilu, ale na zdrowiu psychicznym papugi. Pytanie brzmi w jakim wieku i jakiej płci? Nie chcę podobnych problemów z samiczką i raczej nie planuję hodowli.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie.
Empatia jest obca papugom. Te o silnym instynkcie stadnym, a do takich należą nimfy, będą zawsze starały się pozbyć ze swego grona osobników chorych i niepełnosprawnych, które są zagrożeniem dla wartości nadrzędnej, którą jest dobro stada jako całości. Być może ta właśnie samica, z takiego właśnie powodu ignoruje zaloty niepełnosprawnego samca. Problemy ze skrzydłem często stanowią przeszkodę w skutecznej kopulacji. Zdarza się też, że papugi nie odbywają lęgów, ponieważ nie czują się bezpiecznie w swoim otoczeniu lub nie mają odpowiedniej budki lęgowej. W takich przypadkach samice składają w jakimś miejscu niezapłodnione jaja.
UsuńWyrywanie piór jest wynikiem silnego stresu. Jego źródła mogą być bardzo różne i zwykle stanowią kumulację kilku czynników. Ograniczenie ich wyłącznie do tego, czy papuga ma możliwość fruwania czy też nie, jest zbytnim uproszczeniem. Podobnie, “myśleniem życzeniowym” jest przekonanie, że przeniesiona do stada samica natychmiast znajdzie sobie partnera i przestanie się skubać. Stado papug w wolierze rządzi się własnymi prawami. Przybysz z zewnątrz, który nie zna panujących w nim stosunków, może nie dać sobie rady, a wtedy jego stres tylko się pogłębi. Dokupując niepełnosprawnemu samcowi nowego towarzysza, prawdopodobnie, stanie Pani ponownie przed problemem, że nowy ptak będzie miał, zakorzenione głęboko w swej naturze, opory przed jego akceptacją. Pisząc, używam ciągle pojęć “może”, “prawdopodobnie”, bo nie ma gotowych recept. Papugi to nie zaprogramowane roboty, które zawsze w określonych sytuacjach będą zachowywały się podobnie. Pewnych zachowań nie można przewidzieć, dlatego rolą opiekuna jest uważna obserwacja i modyfikowanie swojego postępowania, zależnie od okoliczności. My, ludzie, kierując się empatią chcielibyśmy kalekiemu samcowi zapewnić towarzystwo, ale skutki mogą być różne od zamierzeń. Nowy ptak będzie miał, podobnie jak poprzedni, opory przed zaakceptowaniem okaleczonego samca, a to może pogłębić jeszcze jego stres. Nie ma dobrego rozwiązania problemu niepełnosprawnych papug. Ideałem byłoby je oswoić i poświęcać im swój czas, ale w przypadku starszej nimfy jest to nierealne (choć ten właśnie samiec jest podobno częściowo oswojony). Sama musi Pani określić stopień ryzyka każdego z planowanych działań i, stosując papuzi, a nie ludzki, tryb rozumowania, zastanowić się, czy i jakie działania podjąć. Może okazać się, że zachowanie obecnego stanu jest najlepszym rozwiązaniem dla papug. Może, zamiast dokonywać roszad, których skutków nie można w pełni przewidzieć, należałoby zmienić klatkę na większą, umożliwiającą fruwanie wewnątrz, właściwie usytuować ją w mieszkaniu i wyposażyć w odpowiednią budkę lęgową? Ja problem znam jedynie z krótkiego opisu. Niczego nie mogę naocznie zweryfikować. Tylko osoba przebywająca na co dzień z ptakami powinna podejmować decyzję, jak z nimi postępować. Ja ograniczyłem się jedynie do opisu hipotetycznych skutków tych działań. Życzę powodzenia!
Witam ponownie,
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odpowiedź. Przedstawił mi Pan sytuację w całkiem nowym świetle. Chciałabym jedynie sprostować pewną istotną rzecz. Dla samicy nie jest problemem niepełnosprawność samca, ona tego najprawdopodobniej nie dostrzega, ale to, że ten ignoruje jej zachęty do kopulowania czy prośbę o pieszczoty lub zajęcie się piórami na głowie. Stąd moje przeświadczenie o poczuciu samotności samicy, która się pogłębiła w czasie "choroby" i rekonwalescencji samca (przez większość czasu spał).
Papugi nigdy nie miały prawdziwej budki lęgowej, ale też samiec nigdy nie wykazywał chęci do lęgów. On zdają się jej po prostu nie lubić na tyle, by zostać partnerami, a z tego, co wiem, papugi potrzebują go bez względu na to czy jest im przedstawiciel ich gatunku czy człowiek. Czy w obecnej sytuacji możliwe jest, że samiec nabrał by chęci do lęgów po zainstalowaniu budki? Myślę, że jest na tyle sprawny, że dałby radę... :)
Póki co, samiec ma znów problemy ze skrzydłem, bo samica, zgodnie z tym, co Pan napisał, bez empatii przegania go ze swoich miejsc, co powoduje jego upadki i doprowadziło do poważnego stłuczenia. Ale leczenie zaczyna odnosić efekty i mam nadzieję, że to szybko minie.
Chcę podkreślić, iż zależy mi na szczęściu obojga z nich, a mam wrażenie, że nie czują się dobrze w swoim towarzystwie i są samotne (moje towarzystwo chyba nie jest dla nich zbyt atrakcyjne). Zdecydowanie pomyślę nad większą klatką. Czy wtedy powinnam rozważyć powiększenie stada, czy raczej z tego zrezygnować ze względu, iż kaleki samiec nie spotka się z akceptacją..?
Wiem, że nie jest Pan w stanie podać idealnego rozwiązania na odległość, ale im więcej potencjalnych rozwiązań, tym większa szansa na znalezienie tego najlepszego, którego być może nie jestem w stanie dostrzec..
Serdecznie dziękuję za rady.
Pozdrawiam ciepło.
Zgadza się, trudno sugerować jakiekolwiek rozwiązania na odległość, bez obserwacji ptaków.
UsuńNie podzielam, jednak Pani poglądu, że samica nie dostrzega niepełnosprawności samca. Gdyby miała wybór, nie miałby on u niej żadnych szans. Zwierzęta zawsze instynktownie chcą zapewnić najlepsze geny dla swojego potomstwa.
Uszkodzone skrzydło może być (i najczęściej jest) przyczyną nieudanej kopulacji. Możliwe, więc, że samiec unika kopulacji, bo czuje, że nie podoła.
Ponadto, sama samica może, pomimo pewnych oznak zainteresowania samcem, unikać finału, tj. nie dopuszczać do zapłodnienia, jeśli nie ma miejsca na założenie gniazda. Należy rozróżnić “kokietowanie” samca, wynikające z instynktownych zachowań lęgowych, od zgody na zapłodnienie. Budka lęgowa powinna koniecznie zostać zamontowana! To, naprawdę, może rozwiązać wiele problemów, choć nie jest pewne, czy ptaki wyprowadzą młode.
Większa klatka byłaby jak najbardziej wskazana, ale dołączanie nowych papug może być dla kalekiego samca niebezpieczne, a już z całą pewnością, pogłębi jego stres. Jeśli samica znajdzie zainteresowanego nią pełnosprawnego partnera, prawdopodobnie oboje będą starali się przepędzić intruza ze swego terytorium. To są normalne zachowania zwierząt stadnych, które starają się pozyskać najbardziej atrakcyjne geny, eliminując, jednocześnie, ze stada te mniej wartościowe. W stadach papug o najbardziej stadnym instynkcie, takich jak nimfy, faliste czy nierozłączki niepełnosprawny lub chory osobnik jest zwykle eksterminowany.
Dziękuję za odpowiedź. Zdecydowałam nie powiększać stada zgodnie z Pana radą. Ale czy jest sens montować budkę skoro samiec nie jest zdolny do kopulacji, a samica prawdopodobnie go nie akceptuje?
OdpowiedzUsuńSytuacja ostatnio bardziej się skomplikowała, bo samica bardziej się rani, a samiec ma podejrzenie zmian nowotworowych w stawie przyciętego skrzydełka. Jest obecnie leczony i mam nadzieję, że diagnoza się nie potwierdzi.
Póki co jestem zrozpaczona i czuję się bezsilna, bo nie wiem jak mam im pomóc... Czy budka rozwiąże choć część problemów?
Dziękuję za rady i pozdrawiam.
Nie mogę zagwarantować, że instalacja budki rozwiąże wszystkie problemy. Być może, nie rozwiąże żadnych, ale często brak akceptacji partnera spowodowany jest u papug brakiem odpowiedniego miejsca do gniazdowania. Zwykle, instalacja budki stymuluje papugi do zachowań lęgowych i eliminuje wzajemną agresję. Czy tak będzie w tym przypadku? Nie wiem, ale jest tylko jedeny sposób, aby się o tym przekonać.
UsuńWitam zakupiłem 2 miesiące temu Aleksandretty Większe miała to być para złożona juz po 4 lęgach jak zapewniał sprzedający . Natomiast dziś papugi się pobiły prawie na śmierć . Czy jest to możliwe w takim przypadku.
OdpowiedzUsuńTo, że papugi już miały lęgi nie daje gwarancji, że będą zawsze zgodne. Zwykle, agresja jest wynikiem niewłaściwego zachowania opiekuna. Często spowodowana jest np. brakiem budki lęgowej, zbyt małym pomieszczeniem, nie zagwarantowania ptakom poczucia bezpieczeństwa itp. Nic nie wiem o tych papugach, ale jeśli dotąd przebywały w dużej wolierze, a przeniesiono je do klatki, której wielkość uniemożliwia swobodne loty lub też papugi nie mogą rozpocząć lęgów z braku odpowiedniego miejsca do złożenia jaj, może to powodować stres objawiający się wzajemną agresją. Przyczyn może być znacznie więcej, ale nie posiadam żadnej informacji pozwalających je określić i usunąć.
Usuń